Krzysztof Kowalczyk, szef Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, zrezygnował wczoraj z funkcji. Decyzja ma związek z informacjami dotyczącymi jego działalności w latach 80., które dotarły do jego przełożonych.
- Prokurator okręgowy Jarosław Szubert wystąpił już do prokuratora generalnego o odwołanie Kowalczyka - potwierdził Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Do przełożonych Kowalczyka wpłynęła skarga mężczyzny oskarżonego o kradzież. Napisał on, że nie zgadza się, by oskarżał go ktoś, kto tępił opozycję. Nazwisko Kowalczyka widnieje na liście kilkunastu prokuratorów zwalczających opozycję, którą umieścili w Internecie rzeszowscy działacze NSZZ "Solidarność".
Andrzej Filipczyk, twórca listy prokuratorów i sędziów zwalczających opozycję, wspomina: - W 1985 roku dziewięciu więźniów politycznych osadzonych w Łęczycy zostało kilkakrotnie brutalnie pobitych przez funkcjonariuszy. Wśród nich byli między innymi Władek Frasyniuk z Wrocławia, Józek Śreniowski z Łodzi i Jurek Kajak z Rzeszowa. Po kolejnym pobiciu podjęliśmy głodówkę, gdyż obawialiśmy się, że funkcjonariusze będą się nad nimi znęcać. Wtedy też kilku z nas napisało skargę do łęczyckiej prokuratury. Prokurator Kowalczyk umorzył tę sprawę, nawet nas nie przesłuchując.
Prokurator Kowalczyk w pierwszej rozmowie z "DŁ" stwierdził, że nie pamięta sprawy o umorzenie sprawców pobicia w więzieniu w Łęczycy. Następnego dnia odnalazł jednak dokumenty, ale tylko w sprawie pobicia w łęczyckim więzieniu Józefa Śreniowskiego. - Umorzyłem tę sprawę z powodu braku cech przestępstwa. Prokuratura Wojewódzka w Płocku podtrzymała tę decyzję - mówi Kowalczyk, który był wtedy zastępcą Prokuratora Rejonowego w Łęczycy.
Z relacji Filipczyka wynika, że lekarz w areszcie na Smutnej, gdzie zawieziono go po pobiciu, zrobił mu dwukrotnie punkcję kolana, opatrzył wykręcony łokieć i obrażenia na twarzy, ale do karty pacjenta wpisał: "brak obrażeń".
Władysław Frasyniuk doskonale pamięta łęczyckie więzienie. - To było ciężkie więzienie dla groźnych przestępców. Funkcjonariusze wielokrotnie używali wobec nas siły. Pamiętam, że koledze z celi funkcjonariusz złamał nogę, ja miałem chyba złamane żebro. Mieliśmy wtedy zerowe szanse, by ujawnić prawdę - mówi Frasyniuk.
* * * * *
Prokuratura Generalna zażądała w trybie pilnym dostarczenia akt spraw prowadzonych przez Kowalczyka. Jak nas poinformowała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku, minister sprawiedliwości poprosił o akta dotyczące śmierci Mariana Bednarka w areszcie Milicji Obywatelskiej w Kutnie w 1986 roku. Sprawę prowadził prokurator Kowalczyk.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?