Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces o zabójstwo w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżony nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie 3.02.2021

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Oskarżony Jakub S. - według prokuratury - zabił Gracjana B. „Dżordana” siekierą, a zwłoki wrzucił do studni. Zapłakana matka ofiary nie wytrzymała w sali sądowej i zaczęła krzyczeć: „Ty bandyto, ty morderco! Zabiłeś mojego syna!”, tak że sędzia musiał ją mitygować i upominać.  CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Oskarżony Jakub S. - według prokuratury - zabił Gracjana B. „Dżordana” siekierą, a zwłoki wrzucił do studni. Zapłakana matka ofiary nie wytrzymała w sali sądowej i zaczęła krzyczeć: „Ty bandyto, ty morderco! Zabiłeś mojego syna!”, tak że sędzia musiał ją mitygować i upominać. CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>redakcja
Oskarżony Jakub S. - według prokuratury - zabił Gracjana B. „Dżordana” siekierą, a zwłoki wrzucił do studni. Zapłakana matka ofiary nie wytrzymała w sali sądowej i zaczęła krzyczeć: „Ty bandyto, ty morderco! Zabiłeś mojego syna!”, tak że sędzia musiał ją mitygować i upominać.

Proces w sprawie tej pamiętnej zbrodni zaczął się w środę 3 lutego w Sądzie Okręgowym w Łodzi. 35-letni Jakub S. nie przyznał się do winy. Oznajmił, że nie pamięta momentu zabójstwa. A to dlatego, że podczas bijatyki z Gracjanem B. otrzymał cios w szczękę, po którym stracił przytomność.

Spuścił ciało po schodach i wrzucił do studni

- Jak się ocknąłem, to ten chłopak leżał na podłodze. Charczał. Pomyślałem, że uderzył się o mebel. Zacząłem go szarpać, a on przestał oddychać. Przestraszyłem się. Wziąłem chłopaka za nogi, przeciągnąłem przez pokój i spuściłem po schodach z piętra na parter. Potem przeciągnąłem przez podwórko i wrzuciłem do studni – zeznał Jakub S.

Chodziłam na policję pytać się o syna

Zaraz po nim jako świadek zeznawała matka ofiary – Danuta Adamajtys (zgodziła się na publikację nazwiska i wizerunku).

Syn wyszedł z domu i długo nie wracał. Mijały dni, a jego nie było. Zaczęłam się niepokoić. Chodziłam na policję pytać się o syna, ale oni nic nie wiedzieli. Dopiero po pewnym czasie dowiedziałam się, że syna znaleziono martwego w studni. Dużo zdrowia z tego powodu straciłam – mówiła płacząc Danuta Adamajtys.

Wrócił z Anglii i nie miał gdzie mieszkać

Do morderstwa doszło w 2019 roku w pustostanie przy ul. Zgodnej na Górnej. Według śledczych, oskarżony przez trzy tygodnie przebywał w Anglii, po czym wrócił do Łodzi w połowie listopada 2019 roku i nie miał gdzie zamieszkać. Wprowadził się więc do pustego, piętrowego domu przy ul. Zgodnej.

Awantura o prawo do pustostanu

W tym samym pustostanie koczował „Dżordan”. Czuł się jak u siebie i swej dziewczynie przesyłał nawet przez telefon zdjęcia swego lokum. Dlatego zdziwił się, gdy w swojej „rezydencji” - zapewne było to w nocy z 23 na 24 listopada – natknął się na Jakuba S. Między mężczyznami w pokoju na piętrze doszło do awantury, która przekształciła się w rękoczyny. Poszło o to, kto ma prawo do zajmowania pustostanu.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proces o zabójstwo w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżony nie przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie 3.02.2021 - Dziennik Łódzki

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto