Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Próba porwania studentki w centrum Łodzi. Dziewczyna uciekła

Agnieszka Jasińska
Mężczyźni chcieli wciągnąć dziewczynę do auta
Mężczyźni chcieli wciągnąć dziewczynę do auta Grzegorz Gałasiński
Kasia umówiła się z przyjaciółmi na Placu Wolności. Studentka ok. godz. 14.50 wysiadła z tramwaju w rejonie ul. Legionów i Zielonej i szła chodnikiem w kierunku ul. Piotrkowskiej. Nagle, tuż przed rogiem Legionów i Pl. Wolności zatrzymał się obok niej samochód. To była scena jak z filmu gangsterskiego.

- Wysiadł z niego mężczyzna i próbował mnie wciągnąć do środka. W samochodzie było jeszcze trzech innych mężczyzn - opowiada przerażona 22-letnia studentka.

Kasia strasznie się bała, ale zaczęła się szarpać z mężczyzną. - Przede mną szła kobieta, ale nie zareagowała. Nikt z przechodniów nie przyszedł mi z pomocą - relacjonuje studentka. - Na szczęście udało mi się wyrwać i uciec.

Dziewczyna była tak zdenerwowana, że nie zapamiętała ani numerów rejestracyjnych ani marki samochodu. - Pamiętam tylko, że mężczyźni byli koło czterdziestki. Ten, który próbował mnie wciągnąć do środka ubrany był w podkoszulek, miał krótkie włosy i niewielki zarost. Myślę, że był pod wpływem alkoholu albo narkotyków. Mówił do mnie, że jestem pożądana - mówi dziewczyna. - Samochód był jasnego koloru.

Po dwóch godzinach Kasia zdecydowała się pójść na policję. Zgłosiła się na I komisariat przy al. Kościuszki. - Namówił mnie na to tata. Ja się bałam, że mi nikt nie uwierzy. Poza tym niewiele pamiętałam. Na szczęście spisano moje zeznania - mówi studentka. - Sprawą miał zająć się wydział kryminalny. Policja miała sprawdzić monitoring z dwóch kamer ulicznych. Kasia podkreśla, że nigdy wcześniej nie spotkała jej podobna sytuacja, nikt jej nie groził, nie szantażował. Nie ma pojęcia dlaczego akurat ją próbowano siłą wciągnąć do auta.

Policja potwierdza przyjęcie zgłoszenia. - Kobieta nie doznała żadnych obrażeń. Nie była w stanie określić motywów działania nieznajomego. Nie chciała składać zawiadomienia pod kątem naruszenia nietykalności cielesnej, co ścigane jest z oskarżenia prywatnego - mówi podinsp. Joanna Kącka z KWP w Łodzi. - Funkcjonariusze weryfikują monitoring w celu identyfikacji pojazdu i poruszających się nim osób. Do tej pory nie odnotowaliśmy podobnych zgłoszeń.

Łódzki detektyw Marek Gzik zaznacza, że są duże szanse na znalezienie mężczyzn. - Nawet jeśli tablice rejestracyjne były kradzione, to policja może przeanalizować drogę samochodu z monitoringu na skrzyżowaniach - mówi detektyw. I dodaje, że porwania w centrum miasta to nie bajki. - Nie zdarzają się często, ale się zdarzają. Studentka mogła być już wcześniej w kręgu zainteresowań mężczyzn. Mogło też chodzić o gwałt albo porwanie mogło mieć związek z tym kim są jej rodzice.

Potwierdza to detektyw Krzysztof Rutkowski. - Takie sytuacje kończą się zwykle gwałtem albo zabójstwem, w najlepszym razie jest to wyrzucenie z auta. Sam prowadziłem akcję, kiedy poszukiwaliśmy dziewczyny, którą ktoś obcy wciągnął do samochodu. To było w okolicach Pszczyny. Po latach okazało się, że dziewczyna została zamordowana i zakopana koło domu - opowiada Rutkowski.- Kobiety powinny na siebie uważać, trzeba mieć oczy dookoła głowy, nawet w biały dzień.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto