Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes PiS przyjechał na miejsce wtorkowej tragedii

Joanna Barczykowska, Marcin Darda
Prezes Pis przez  chwilę modlił się przy krzyżu ułożonym ze zniczy przed biurem łódzkiego PiS
Prezes Pis przez chwilę modlił się przy krzyżu ułożonym ze zniczy przed biurem łódzkiego PiS Grzegorz Gałasiński
Paweł Kowalski, ugodzony nożem przez Ryszarda C. podczas wtorkowego ataku w łódzkiej siedzibie PiS, czuje się coraz lepiej.

W szpitalu im. WAM przeszedł we wtorek dwugodzinną operację z udziałem chirurgów i laryngologów oraz zabieg tracheotomii. W czwartek z oddziału chirurgicznego przewieziono go na laryngologię.

- Pacjent zostanie w szpitalu jeszcze przez kilkanaście dni - mówi prof. Jacek Rysz, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala im. WAM w Łodzi. - Choremu nic nie zagraża.

Paweł Kowalski zostanie w piątek wstępnie przesłuchany przez prokuratora. - Chory powoli odzyskuje głos. Pod koniec tygodnia wyjmiemy mu rurkę tracheotomijną. Potem zacznie się rehabilitacja głosowa - mówi Jurek Olszewski, kierownik kliniki laryngologii w szpitalu WAM.

W czwartek wieczorem rannego odwiedził Jarosław Kaczyński. Spędził z nim 20 minut. - Paweł Kowalski jest w dobrym stanie. Wstaje z łóżka - powiedział Kaczyński po wyjściu ze szpitala. - Byłem zdziwiony, że ma też rany na nogach od paralizatora. Powiedział, że gdyby napastnik był choć trochę silniejszy, to by się nie obronił - relacjonował słowa rannego szef PiS. - Podziękowałem choremu za odwagę. Chcę też podziękować łódzkim lekarzom za uratowanie mu życia.

Sali Pawła Kowalskiego pilnują funkcjonariusze policji, a wstęp do niego mają tylko najbliżsi. Jarosław Kaczyński pojawił się w łódzkim szpitalu tuż przed godz. 18. Przyniósł bukiet czerwonych róż. Towarzyszył mu łódzki poseł Jarosław Jagiełło (Kowalski jest asystentem Jagiełły).

Przed Kaczyńskim w szpitalu zjawiła się Janina Goss, jedna z najbardziej wpływowych osób w PiS i Czesław Telatycki, skarbnik łódzkiego regionu partii.

Spotkanie w szpitalu miało charakter prywatny, rozmawiano m.in. o specjalnym uhonorowaniu Pawła Kowalskiego.

Ale nie obyło się bez polityki: - Dotychczasowe śledztwo to zamydlanie oczu. Władze stosują socjotechnikę obrażania i odbierania godności przeciwnikom. Tak właśnie kończy się szerzenie nienawiści - powiedział Kaczyński podczas kilkuminutowej rozmowy z dziennikarzami. Pytany czy nie boi się przyjeżdżać do Łodzi, odpowiedział: - Mam przy sobie dwóch silnych panów. Jeśli napastnik rzuciłby się na mnie, z pewnością sam by zginął. Mnie nic by się nie stało.

Po wizycie w szpitalu delegacja władz PiS pojechała do siedziby partii w pasażu Schillera. Na prezesa Kaczyńskiego czekało tam kilkunastu polityków: łódzcy radni, poseł Marek Matuszewski ze Zgierza, kandydat PiS na prezydenta Łodzi Witold Waszczykowski i eurodepu-towany PiS Janusz Wojciechowski. Przed siedzibą partii Jarosława Kaczyńskiego witało kilkunastu sympatyków.

Do środka nie wpuszczono dziennikarzy. Nie wpuszczono także Agnieszki Wojciechowskiej, asystentki posłanki Prawa i Sprawiedliwości Joanny Kluzik--Rostkowskiej.

Jak się dowiedzieliśmy, prezes PiS oglądał miejsce tragedii. Zebrani wspominali zmarłego Marka Rosiaka. Kaczyński zrelacjonował też spotkanie z Pawłem Kowalskim. Był wstrząśnięty tym, co zobaczył w biurze PiS i relacjami świadków tragedii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto