Protest pracowników łódzkiego MPO odbędzie się jeśli zarząd spółki nie podejmie negocjacji:
„Najpierw oflagujemy auta i będziemy nosić kamizelki informujące o strajku w firmie. Jeśli to nic nie da, firma stanie. Od 6 lat fizyczni pracownicy spółki nie dostali podwyżki, a nadmiar pracy był taki, że nie było czasu zrobić przerwy śniadaniowej”- mówi Adam Uznański, przewodniczący NSZZ Solidarność w MPO.
Związkowcy chcą, żeby podwyżki wyniosły 200-400 zł netto. Zarząd nie chce na to przystać i tu rodzi się konflikt.
„Obecnie ładowacz ze stażem zarabia u nas na rękę 2,1, tys. zł. A w innych firmach 3 tys. zł”- mówi Mariusz Kiński, wiceprzewodniczący Solidarności.
Prezes MPO, Paweł Jankiewicz, poinformował, że w przyszłym tygodniu rozpoczną się rokowania dotyczące wynagrodzenia oraz kwestii socjalnych:
„Jest zapowiedź strajku, ale myślę że uda się go uniknąć, bo nasze propozycje niewiele od siebie odbiegają. Wyjaśniliśmy związkowcom, że na więcej nie możemy się zgodzić ze względu na możliwości ekonomiczne spółki” - mówił prezes spółki.
Pracownicy uważają, że spółka nie powinna finansować klubu Łódź Budowlani jeśli nie ma przez to środków na podwyżki.
„Umowy z klubem były podpisywane w styczniu i kwietniu, więc wydatki nie nastąpiły nie za naszej kadencji. Też je odczuwamy, bo wykorzystany został cały fundusz reklamowy a przydałoby się nam parę złotych” - zaznacza Jankiewicz. - „Fundusz na przyszły rok będzie musiał zostać dobrze rozdysponowany. Promowanie sportu nie jest wydatkiem bezsensownym, ale nie wiem czy się na to zdecydujemy”.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 3-9 października 2016 roku
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?