Kurs samoobrony dla pracowników łódzkiego MOPSu rozpoczął się trzy miesiące temu. 48 pracowników placówki ukończyło egzaminy praktyczne w poniedziałek i wtorek (1 i 2 czerwca). 46 kobiet i 2 mężczyzn odebrało w środę certyfikaty z rąk Tomasza Treli, wiceprezydenta Łodzi.
Pomysł kursu samoobrony zrodził się po tragicznych wydarzeniach w Makowie. 15 grudnia 62-letni mężczyzna oblał benzyną kilku pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Następnie rozniecił ogień.
„Zdajemy sobie sprawę, że osoby, które przychodzą do ośrodka niekoniecznie mają na tyle dobre samopoczucie, żeby pozytywnie reagować na decyzje MOPSu. Pracownicy muszą być przygotowani na sytuacje zagrożenia” - mówił Tomasz Trela.
Podczas kursu uczestnicy nauczyli się jak wykorzystywać do obrony własnej przedmioty codziennego użytku znajdujące się zwykle w pobliżu rąk : klucze, długopisy i artykuły biurowe. Największym wyzwaniem dla kursantów było przełamanie się do zadania komuś bólu.
„Największym problem z tym miały kobiety, ale pod koniec było już widać, jak bardzo zmieniły swoje nastawienie. Jak sądzę, teraz już nie będzie można ich łatwo zastraszyć. W sytuacji zaskoczenia poradzą sobie dobrze” – mówił Mariusz Materski, zastępca naczelnika oddziału prewencji straży miejskiej.
Wśród uczestników kursu była Magdalena Uczciwek, która w MOPSie przepracowała już 21 lat: ”Zajęcia były przeprowadzone fachowo i naprawdę bardzo dużo się tutaj nauczyłam. Było na nich wiele praktycznych porad, przydatnych głównie dla filigranowych osób, które muszą zmierzyć się z silniejszym przeciwnikiem”– mówiła pani Magdalena.
Kolejny kurs samoobrony zaplanowany jest na wrzesień.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?