Przypomnijmy, że ogień pojawił się w hali w drugi dzień świąt ok. godz. 17. Składowano w niej wiele rodzajów zabawek (firma importowała je, prowadziła również sklep internetowy).
Wnętrze o powierzchni 1 tys. 250 m kw. z regałami wypełnionymi towarem zaczęło płonąć. Wezwane na miejsce jednostki strażaków gasiły płomienie z zewnątrz, ponieważ wprowadzenie ratowników do środka mogło być niebezpieczne. W każdej chwili mógł na nich runąć drewniany dach. Ale i prowadzenie akcji gaśniczej poza budynkiem okazało się utrudnione, ponieważ okna były zakratowane, wejścia strzegły solidne drzwi.
- Akcję zaliczamy do trudnych. Trwała ponad 24 godziny, w tym wiele na silnym mrozie. W działaniach wzięło udział łącznie 153 strażaków i 53 samochody - informuje mł. kpt. Łukasz Górczyński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Łodzi.
Ogień strawił wnętrze hali - wyposażenie i zabawki. Właściciel firmy określił straty - spalony towar i zniszczony budynek - na 3,5 mln zł.
Potwierdziło się, że pożar wybuchł z powodu zwarcia instalacji elektrycznej.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?