W poniedziałek "Express Ilustrowany" opisał jak dopalacze "Wąsoklej", "Neo light" czy "Green fire" podawane były klientom spod lady. Tego samego dnia sklep został zamknięty przez policję. Jednocześnie funkcjonariusze zabierali na przesłuchanie wszystkich, którzy ubranych po cywilnemu policjantów wypytywali o dopalacze.
Czytaj również: Zamknęli sklep z dopalaczami. Policyjna obława na klientów!
We wtorek w czasie działań policji, na drzwiach wejściowych do sklepu wisiała odręcznie napisana kartka informująca o zmienionych godzinach otwarcia: od 14 do 20. Na razie nie wiadomo co policjanci robili we wtorek w sklepie. Czy pojawili się, bo właściciel sklepu złamał policyjny zakaz i otworzył we wtorek punkt z dopalaczami?
Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi stwierdziła tylko: - Na tym etapie, dla dobra trwających działań, nie udzielamy żadnych informacji w tej sprawie.
Jak poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, sprawa jeszcze nie trafiła do prokuratury.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?