Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb zburzonej zajezdni Dąbrowskiego [zdjęcia]

Redakcja
Było, jak na prawdziwym pogrzebie - świeczki, kolorowe znicze, ...
Było, jak na prawdziwym pogrzebie - świeczki, kolorowe znicze, ... Daniel Siwak
Było, jak na prawdziwym pogrzebie - znicze, wieniec oraz przemowy.
Burząc zabytki, tracimy kawałki tożsamości miasta. Czy kiedyś to się skończy?

Kilkadziesiąt osób przyszło we wtorkowy (25 września) wieczór, aby po raz ostatni, symbolicznie pożegnać dawną zajezdnię tramwajową przy ul. Dąbrowskiego.

Zabytkowa hala postojowo-naprawcza została niespodziewanie zburzona popołudniem 14 września. Po budynku pozostała teraz tylko sterta gruzu.

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii.

- Ta akcja ma być gestem sprzeciwu i żalu. Wiadomo, że pojedynczy społecznicy niewiele są w stanie zrobić, ale w tym roku odbędzie się Kongres Ruchów Miejskich w Łodzi i tam będziemy też radzić, jak poprawić prawo, aby w miastach nie działo się źle - tłumaczy Hanna Gil-Piątek, jedna z organizatorek pogrzebu.

Tak, jak na tradycyjnym pogrzebie były świece, kolorowe znicze oraz symboliczny wieniec z kwiatów. Widniał na nim napis "Ostatnie pożegnanie zajezdni Dąbrowskiego". Nie zabrakło także ostatnich słów pożegnalnych.

Z całą sprawą sprzedania, pożaru a potem zburzenia nie może pogodzić się wielu. No bo, jak przejść na porządku dziennym do sytuacji, kiedy kolejny łódzki zabytek znika z powierzchni ziemi. - To jest nasz protest, jako łodzian aby więcej do takich sytuacji nie dochodziło. Dajemy żółtą kartkę władzom miasta, bo choć regulacje prawne nie sprzyjają aktywnemu przeciwdziałaniu, to jest ich sprawa - mówi Wojciech Źródlak, historyk i pasjonat łódzkiej komunikacji.

System prawny promuje burzymurków

Wszyscy społecznicy i ludzie, którym łódzkie zabytki nie są obce, mówią jednogłośnie. Regulacje prawne są tak niedoskonałe, dlatego do takich sytuacji dochodzi niebywale często. Potrzeba zmian jest bardzo konieczna, jeśli chcemy chronić tożsamość Łodzi.

- Jestem absolutnie wzburzona, że mamy taki system prawny i takich inwestorów-burzymurków, których ten system promuje i chroni. Przecież ktoś mu odwołanie od decyzji konserwatora napisał? To jest totalny skandal - uważa Urszula Niziołek-Janiak, radna Rady Miejskiej i do niedawna aktywna społeczniczka. - Miałam nadzieję, że wyrok w sprawie willi przy Zgierskiej będzie przestroga dla innych. Myliłam się. Mam nadzieję, że ten inwestor zostanie surowo ukarany - dodaje.

Edukacja**też potrzebna**

Inni uważają, że trzeba czynić więcej starań między innymi w kierunku odpowiedniej edukacji lokalnej. Wówczas być może w świadomości mieszkańców zrodzi się automatyczna troska o zabytki.

- Przede wszystkim musimy dalej edukować. Urzędnicy są też łodzianami i muszą być świadomi tego co w mieście mamy. Moim zdaniem główną przyczyną całej sytuacji był fakt, iż miasto najzwyczajniej pozbyło się tej zajezdni - twierdzi Adam Braiter, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi. - Władze wówczas nie zabezpieczyły odpowiednio obiektu, bo trzeba było zapytać inwestora co chce tu zrobić i obwarować umowę sprzedaży pewnymi warunkami - dodaje.

Happening zakończył się przed 19. Znicze i świece pozostawione pod drzewem paliły się do rana. Miejsca do wieczora pilnowała także policja, a potem straż miejska. Okazało się, że popołudniem na terenie pojawił się ciężki sprzęt, który miał podkopać fundamenty pozostawionego budynku od strony ul. Kilińskiego.

Czytaj więcej o

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto