Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pod ostrzałem MM-ki: wywiad z dziennikarzem obywatelskim Adrianem Somorowskim

Anna Wójcik
Anna Wójcik
Doba to wcale nie tak mało. Adrian Somorowski udowadnia, że ...
Doba to wcale nie tak mało. Adrian Somorowski udowadnia, że ... Anna Wójcik
Doba to wcale nie tak mało. Adrian Somorowski tańczy, podróżuje, uprawia sport, fotografuje i jeszcze jest dziennikarzem obywatelskim.

Dziennikarze obywatelscy na MM Łódź [serwis specjalny]

Adrian Somorowski, jest jednym z najmłodszych dziennikarzy obywatelskich, piszących na MM-ce, ma zaledwie 18 lat. Kiedyś chciał zostać adwokatem albo lekarzem, dziś chce być dziennikarzem.

Jak sam mówi, jest człowiekiem o wielu zainteresowaniach, wszędzie go pełno. Znajomi się zastanawiają, jak mu wystarcza czasu na to wszystko. Adrian nie widzi w tym nic trudnego. Według niego, jeżeli na kimś lub czymś komuś zależy, to jest w stanie tak sobie uporządkować harmonogram, by poświęć chociaż trochę czasu na to.

I tym samym ten 18-latek znajduje czas na sport, taniec Hip-Hop/New Style, podróże i fotografię. Te dwie ostatnie pasje postanowił połączyć w jedną całość. Zwiedził już część Europy oraz kilka państw Afryki. Na razie pod opieką rodziców.

Podróże, trochę zakręciły mu w głowie, dlatego poszedł do technikum o profilu turystycznym, które pozwala mu się rozwijać w tym kierunku.

W trakcie podróży odkrył, że fotografia może być fajnym hobby. Robienie zdjęć pozwoliło mu także na uwiecznianie miejsc, które zwiedził. Tym samym stawały się one pamiątkami z odwiedzonych zakątków.

Od fotografii już tylko krok dzielił Adriana do zostania dziennikarzem obywatelskim. I tym samym od września zeszłego roku zaczął pisać dla MM-ki relacje sportowe. Jak sam mówi, robi to, co lubi i nie przejmuje się opinią innych, bo gdyby słuchał opinii innych ludzi, nie raz by nie robił tego na czym mu zależało i nie spełniałbym się wewnętrznie jako człowiek. Jego pasje pozwalają mu realizować swoje aspiracje oraz poznawać wiele interesujących osób, z którymi normalnie nie miałby kontaktu.

Anna Wójcik: Dziennikarzem obywatelskim może zostać...

Adrian Somorowski: Każdy, kto chociaż w jakimś stopniu ma do tego zacięcie, jest kreatywny, a co najważniejsze ma na to czas. Dużo osób uważa, że dziennikarstwo to bardzo łatwa i przyjemna praca, a w rzeczywistości nie raz trzeba zawalić całe dnie. Radzę więc przyszłym dziennikarzom obywatelskim, dwa razy się zastanowić czy na pewno się do tego nadają, mają jakieś kręgi zainteresowań, którymi mogliby się zajmować przy realizacji materiałów oraz czy lubią być osobami zalatanymi i robiącymi często wiele rzeczy na ostatnią chwilę.

Ty zaś zostałeś dziennikarzem obywatelskim, bo....

- Wiąże swoją przyszłość z dziennikarstwem. Pomimo uczęszczania do technikum o kierunku technik obsługi turystycznej.

Bycie już teraz dziennikarzem obywatelskim, da mi na przyszłość wiele doświadczenia oraz znajomości, które z pewnością pomogą mi w przyszłej karierze. Jedno z drugim, może mało ma wspólnego, ale trzeba być w różnych dziedzinach wykształconym, w końcu i tak większość ludzi nie pracuje w swoim zawodzie. Początkowo skupiałem się głownie na zdjęciach, by po jakimś czasie również zacząć pisać teksty i w sumie tak to się wszystko zaczęło.

Dziennikarz obywatelski często wciela się w dwie role: autora tekstu i fotoreportera. Łatwiejszą rolę ma...

- Chyba jednak fotoreporter. Chociaż bywa tak, że trzeba zrobić obie rzeczy. Należy wtedy obie czynności jakoś zbalansować by jedno z drugim dobrze wykonać. 

Autor tekstu praktycznie musi być skupiony całe wydarzenie, notując najważniejsze rzeczy.

Fotoreporter  może porobić kilka fajnych ujęć, nie skupiając się do końca na konkretnym wydarzeniu. Tak akurat jest w moim przypadku, gdy robię fotorelacje z meczów siatkówki, czy koszykówki. Gdy robię tylko zdjęcia mniej skupiam się na samej grze, jednak gdy muszę też już coś pisać, trzeba mniej więcej to wypośrodkować.

Równie dobrze mogę stać cały mecz przy parkiecie z aparatem lub narobić kilka dobrych zdjęć i obserwować dokładnie grę.

Największym problemem podczas pisania jest...

- Zmęczenie i gdy muszę opisać porażkę drużyny, której kibicuję. Często bywa, że "latam" od rana do wieczora, a to szkoła, czy dodatkowe zajęcia, a na wieczór jeszcze jakiś mecz i na rano trzeba napisać tekst. Nie przychodzi to łatwo.

Nie raz musiałem zrobić duży kubek kawy albo napić się jakiegoś napoju energetycznego, by dobrze funkcjonować.

Jeśli jednak wygrywa ukochana drużyna, to nawet zmęczenie, aż tak nie przeszkadza, ponieważ z przyjemnością mi się piszę.

Fotografowanie dla ciebie jest...

- Częścią życia. Zaczęło się od fajnego zajęcia w wolnym czasie, mogłem uwiecznić ważne w moim życiu chwile, by później po czasie miło je wspominać.

Następnie przerodziło się w pasję i już różnoraką zabawę ze zdjęciami, by na końcu przerodzić się również w pracę, więc robię to, co lubię, a to chyba najważniejsze.

Nietypowa przygoda podczas realizowania materiału...

- Podczas jednego z meczów siatkarek Organiki Budowlani Łódź robiłem fotorelację, chciałem już zacząć robić zdjęcia, a aparat odmówił posłuszeństwa, nie chciał za nic zrobić zdjęcia. Po ok. 10 minutach doszedłem do tego, że w karcie pamięci była włączona blokada i wystarczyło ją tylko odbezpieczyć, ale mały stresik się pojawił.

Najlepszy sposoby na zrealizowanie dobrze materiału to...

- Włożyć całe serce. Gdy podchodzi się do materiału z niechęcią, od razu wiadomo, że dobrze się go po prostu nie zrobi. Trzeba do wszystkiego podchodzić optymistycznie, z uśmiechem na twarzy, wtedy wszystko przychodzi łatwiej.

Momentami ważne jest również dobre przygotowanie do materiału, warto wiedzieć o czym się bedzie pisało, a nie sprawdzać i dokształcać się dopiero wtedy, gdy siedzimy w domu i już piszemy.

Największy sukces to...

- Rozpoczęcie mojej przygody z dziennikarstwem. Nie pomyślałbym, że w tak młodym wieku, mógłbym już zacząć coś robić w tym kierunku.

Moją porażką będzie, a może było...

- Zawsze stawiam sobie jakiś cel do wykonania, gdy go nie spełniam jest to dla mnie porażka. Dotychczas, wszystko robiłem w stu procentach, jak mogłem, ale może w przyszłości powinie mi się noga.
Zrealizowane materiały, które zapamiętam na zawsze...

- Z racji tego, że moja przygoda z dziennikarstwem jest dosyć krótka i głównie zajmuję się dziennikarstwem sportowym, ciężko mi wskazać taki materiał. Każdy materiał jest na swój sposób inny, ale jakbym miał głębiej się zastanowić, to chyba Derby Łodzi w koszykówce kobiet w Hali Parkowej.

To był dla mnie szczególny mecz, również pod kątem kibicowskim, więc realizowanie materiału z niego było dla mnie samą przyjemnością.

Gorsza krytyka redakcji czy użytkowników portalu internetowego...

- W sumie nie było nigdy takiej. Raz tylko po zrealizowaniu materiału z otwarcia klubu Massive, były kontrowersje co do mojego zdania, na temat tego klubu, ale jak to się mówi, ilu ludzi tyle różnych opinii. Wtedy też, dwóm osobom, nie spodobały się zdjęcia, ale zbytnio nie przejmuje się krytyką, bardziej mnie ona motywuje do lepszej pracy.

Największe wyzwania przed mną to...

Każdy materiał jest dla mnie na swój sposób wyzwaniem, któremu poświęcam się tak samo. Do każdego materiału podchodzę poważnie i staram się go wykonać jak najlepiej mogę, więc każdy materiał, który będę jeszcze w przyszłości przygotowywał, jest dla mnie nie lada wyzwaniem.

Chciałbym zrealizować materiał z...

- Piłkarzami Realu Madryt, ale to chyba mało realne tutaj w Polsce. Czas pokaż, może kiedyś mnie taka przyjemność spotka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto