Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Początek procesu byłego dyrektora szpitala Kopernika w Łodzi

Wiesław Pierzchała
Józef Tazbir (w środku) oświadczył, że nie popełnił przestępstwa
Józef Tazbir (w środku) oświadczył, że nie popełnił przestępstwa Jakub Pokora
Proces znanego chirurga Józefa Tazbira, byłego dyrektora szpitala Kopernika, zaczął się w środę w łódzkim Sądzie Okręgowym. Prokuratura zarzuca mu, że w wyniku błędnych decyzji doprowadził do strat w szpitalu wynoszących prawie 40 mln zł. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Oskarżony nie przyznał się do winy i złożył przed sądem oświadczenie. Podkreślił w nim, że nie złamał prawa i nie popełnił przestępstwa.

- Wszystko co robiłem, robiłem dla dobra pacjentów - mówił Józef Tazbir. - Chciałem zaopatrzyć szpital w nowoczesny sprzęt medyczny, co miało ogromne znaczenie dla ratowania zdrowia i życia pacjentów cierpiących na choroby krążenia i nowotwory.

Oskarżony twierdził, że swoją działalność traktował jako misję w sytuacji, gdy decydenci chcieli, aby szpital Kopernika był wiodącym szpitalem w województwie, ale nie przekazywali na ten cel pieniędzy.

W wyniku reformy finansowej szpital zaczął przynosić zyski. Wtedy doszło do utworzenia spółki "Kopernik", w której szpital najpierw miał 49, a potem ponad 80 proc. udziałów. Dzięki współpracy z tą spółką, pacjenci szpitala mogli liczyć na nowoczesną aparaturę.

Czytaj także: Łódzki sąd ukarał grzywną Marka Żydowicza

W rozmowie z "DŁ" Józef Tazbir przyznał, że 1 kwietnia br. został zwolniony ze szpitala Kopernika, w którym był ordynatorem oddziału chirurgii. Wyjaśnił, że do świąt wielkanocnych będzie przebywał na płatnym urlopie, a potem poszuka posady. Jakiej? Tego nie ujawnił.

W 2003 roku w prasie pojawiły się informacje o konkursie ofert na świadczenia medyczne z zakresu kardiologii interwencyjnej. Zgłosił się tylko jeden kontrahent - spółka Zespół Leczniczo-Diagnostyczny "Kopernik". I właśnie ta spółka zwyciężyła w konkursie. Zawarto 10-letnią umowę, w wyniku której szpital Kopernika miał płacić "Kopernikowi" 1,2 mln zł miesięcznie.

"Szpital pozostał bez szans na pozyskanie środków mogących zaspokoić roszczenia wynikające z umowy" - czytamy w akcie oskarżenia. - W tej sytuacji - jak podkreśla prokuratura - dyrektor Tazbir powinien wycofać się z umowy. Nie uczynił tego i szpital zacząć popadać w długi, które rosły lawinowo i wyniosły ponad 26 mln zł.

Dla szpitala Kopernika był to ciężki okres, bowiem łączył się wtedy z zadłużonym szpitalem Korczaka i w kasie brakowało pieniędzy. Dlatego dla realizacji umowy ze spółką "Kopernik" i powstania pracowni hemodynamicznej, trzeba była podpisać korzystny kontrakt z NFZ w Łodzi. Okazało się to jednak niemożliwe, bowiem opinia konsultanta wojewódzkiego ds. kardiologii co do konieczności powstania nowej pracowni była negatywna. Oznaczało to, że realizację umowy ze spółką "Kopernik" szpital bierze na własne barki.

Według śledczych, Józef Tazbir poręczył też dwie umowy dzierżawy sprzętu medycznego zawarte między spółką "Kopernik" a firmą TMS Zdrowie z Warszawy, w których zobowiązał się do spłaty zadłużenia "Kopernika" wobec TMS, przez co szpital stracił 6,4 i 6,5 mln zł.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Początek procesu byłego dyrektora szpitala Kopernika w Łodzi - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto