Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po Łodzi w kwadrans pociągiem, ale najpierw trzeba do niego dotrzeć. A z tym jest już gorzej

Krzysztof Spychała
Krzysztof Spychała
Kolej aglomeracyjna po wybudowaniu tunelu umożliwi szybsze przemieszczanie się po mieście. Ale np. stacja Radogoszcz Zachód jest zbyt oddalona od krańcówki autobusowej, na przeniesienie której miasto nie ma na razie pieniędzy.
Kolej aglomeracyjna po wybudowaniu tunelu umożliwi szybsze przemieszczanie się po mieście. Ale np. stacja Radogoszcz Zachód jest zbyt oddalona od krańcówki autobusowej, na przeniesienie której miasto nie ma na razie pieniędzy. Grzegorz Gałasinski
„Piętnastominutowe miasto” to nowe hasło, wymyślone przez magistrat i mające przekonać łodzian, że warto zagryźć zęby i wytrzymać najbliższe trzy lata utrudnień, związanych z remontami oraz budową tunelu kolejowego.

„Kiedy skończymy, na wszystkie łódzkie osiedla i do centrum miasta dojedziemy komunikacją zbiorową w kwadrans. 15 minut metrem z Retkini na Widzew, w 15 minut z każdego punktu miasta na Fabryczny i Kaliską” - napisała na Facebooku prezydent Hanna Zdanowska.

I być może się zgadza, pod warunkiem, że przystanek kolejowy mamy pod blokiem. Bo nawet na tych osiedlach, gdzie się one niedawno pojawiły, na dogodne skomunikowanie nie ma co liczyć. Przykład pierwszy z brzegu: Radogoszcz Zachód. Autobusową krańcówkę przy 11 Listopada (linie: 73, 99) od stacji kolejowej dzieli dobre pół kilometra. Był projekt, żeby pętlę przenieść bliżej, ale na razie mowy o tym nie ma, bo nie ma pieniędzy. Na urządzenie choćby kilkunastu miejsc parkingowych też nie, choć miejsca w pobliżu jest naprawdę dużo. Jest za to stojak na 12 rowerów (szkoda, że niezadaszony) i stacja roweru „wojewódzkiego”.

Przy przystanku Radogoszcz Wschód powstało pięć miejsc do parkowania aut, z czego dwa dla inwalidów, oraz wiata dla rowerów. Krańcówka autobusowa jest 400 metrów od stacji. Też kawałek, zwłaszcza dla starszych osób. ZDiT zamierza jednak na wysokości ul. Kreciej wiodącej do stacji ulokować przystanek autobusów.

Rowerowa wiata stoi również przy stacji Arturówek i wiedzie do niej wyłożona kostką ścieżka. Do przystanku autobusowego linii 66 jest 100 metrów, do 65A i B – trzysta. Samochodu nie ma gdzie postawić.

To przykłady tylko z północnej części miasta, skąd pociągiem ŁKA i nowym tunelem do centrum dojeżdżałoby się szybko, wygodnie i faktycznie w kwadrans. Tyle że najpierw do stacji trzeba dotrzeć, niekoniecznie piechotą. Bo wtedy z 15 minut zrobi się pół godziny, a to już nie brzmi tak dobrze...

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po Łodzi w kwadrans pociągiem, ale najpierw trzeba do niego dotrzeć. A z tym jest już gorzej - Express Ilustrowany

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto