Po co Łodzi "Zdanowska Tower", czyli nowa siedziba UMŁ. Pomysł budzi sporo emocji i kontrowersji...
Budżet topnieje, a co robi Hanna Zdanowska
Emocje radnych PiS siłą rzeczy porwały zatem dopiero podczas sesji. W formie epitetów padały określenia „Pałac Zdanowskiej” czy „Zdanowska Tower”. Awantura na sesji trwała blisko dwie godziny. - W dobie koronowirusa gdy budżet miasta topnieje, a skarbnik podkreśla, że nie ma na nic pieniędzy, gdy w mieście nadal nie ma we wszystkich mieszkaniach kanalizacji i ubikacji, co robi Hanna Zdanowska? Przedstawia wizję Zdanowska Tower - ironizował radny PiS Sebastian Bulak. Z pewnością czas przedstawienia propozycji przez Hannę Zdanowską najlepszy nie jest. Ludzie w dobie pandemii mają sporo zmartwień o własne bezpieczeństwo czy w ogóle o sam byt, stąd informacje o budowie „superurzędu” z ich podatków powodują, że trafia ich szlag. Ale budowa magistratu ma także – przynajmniej w zamyśle – głębszy sens. Otóż w Nowym Centrum Łodzi prywatni inwestorzy, ci najwięksi, jak Ghelmaco czy HB Reavis nie gnają z budową biurowców czy hoteli, na dodatek pandemia ich planów nie przyspiesza, a przecież zapotrzebowanie na biura w epoce postcovidowskiej zapewne wielkie nie będzie. De facto ci inwestorzy powinni już w tym roku kończyć swe inwestycje, ale nawet ich nie zaczęli. Nowy urząd miałby zatem być pewnego rodzaju czynnikiem mobilizującym właścicieli gruntów do przyspieszenia. CZYTAJ DALEJ >>>>