Plac Słoneczny na Radogoszczu to pole bitwy o handel

Cztery sklepy mięsne, kwiaciarnia przy kwiaciarni i kilka kiosków. Chociaż zagęszczenie placówek handlowych tej samej branży na placu Słonecznym nie przeszkadza Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz-Wschód, dla części sklepikarzy jest uciążliwe. Dlatego odmowa otworzenia drugiego sklepu rybnego wzbudza wśród nich sporo emocji.

Małgorzata Wardzińska prowadzi z mężem działalność handlową na placu Słonecznym od 14 lat. Jedną część lokalu przy ul. Nastrojowej 58, dzierżawionego od Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz-Wschód, zajmuje sklep z odzieżą używaną, a druga była przeznaczona na sklep mięsny. Była, bo państwo Wardzińscy splajtowali, kiedy po drugiej stronie ulicy powstał kolejny sklep mięsny, ale o bardziej konkurencyjnych cenach. Sposobem na pozbycie się kłopotów finansowych miało być podnajęcie części lokalu państwu Stachyrom, którzy chcieli otworzyć sklep rybny. - Niestety, spółdzielnia nie chce wydać zgody na prowadzenie takiej działalności, bo według niej, lokal nie spełnia warunków sanitarnych. To dziwne, bo 18 kwietnia Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Łodzi wydał nam pozwolenie na otworzenie sklepu rybnego - tłumaczy Roman Stachyra. - Jestem coraz bliższy rezygnacji z podnajmu sklepu, bo już dwa miesiące dokładam do czynszu pani Wardzińskiej, a spółdzielnia nadal staje okoniem.

Zarząd spółdzielni nie ma zamiaru wydać pozwolenia, bo decyzja inspektora nie jest dla niego przekonująca. W pismach skierowanych w maju do państwa Wardzińskich nadal zapewnia, że ich sklep nie jest dostosowany do proponowanego asortymentu i nie spełnia warunków sanitarnych. Zbigniew Zasada, prezes SM Radogoszcz-Wschód twierdzi, że lokal, w którym jest prowadzona taka działalność handlowa, powinien mieć inną konstrukcję budowlaną, np. brak okien w ścianie frontowej ogranicza wydobywanie się rybnego zapachu na zewnątrz.

Inny zarzut kierowany pod adresem spółdzielni przez już handlujących to mnożenie na placu sklepów tej samej branży. - Gdy byłam na zwolnieniu lekarskim w ubiegłym roku, w sąsiedztwie powstał kolejny kiosk, który przejął po mnie totalizatora sportowego - skarży się Bogusława Wypych, właścicielka jednego z sześciu kiosków wielobranżowych na placu Słonecznym. - Chociaż ja prowadziłam taką działalność od wielu lat - dodaje.

Smak konkurencji odczuła również Anna Czaplińska, która ma na placu niewielką, ale za to z kilkunastoletnim stażem, kwiaciarnię. W maju duża sieć kwiaciarni otworzyła obok niej swój salon. - Nikt nie pytał mnie o zdanie, a w spółdzielni poradzili mi jedynie, żebym się... przebranżowiła - wspomina florystka.

Mając to na uwadze, Małgorzata Wardzińska podejrzewa, że na przeszkodzie nowemu sklepowi rybnemu stanęły nie tyle "warunki sanitarne", co sąsiedztwo placówki o tym samym asortymencie i zamiar oszczędzenia jej konkurencji.

Spółdzielnia temu zaprzecza. - Sklep rybny, który działa na placu Słonecznym, ma odpowiednią konstrukcję. Zresztą projektowały go autorytety budowlane - zapewnia Zbigniew Zasada. - Skończyły się czasy kapitalizmu, kiedy łóżko polowe wystarczało do otworzenia swojego biznesu - dodaje, trochę uszczypliwie, prezes.