CO TO ZNACZY ***** PiS?
29 października przypadł w szczycie protestów Strajku Kobiet, który sprzeciwia się wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Tego dnia o godz. 12 na 10 min. wstrzymano ruch tramwajów, bo do protestu dołączyły kobiety pracujące w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, ale po torowiskach Łodzi przemieszczał się także tramwaj z napisem "***** PiS" na bocznej tablicy.Tomasz Anielak uznał napis za "kompromitujący", bo w wolnym tłumaczeniu uczestników antyrządowych demonstracji, oznacza on "j...ć PiS". Fotografia trafiła do mediów społecznościowych, gdzie wśród popierających Strajk Kobiet zrobiła furorę.
Radnemu PiS w imieniu prezydent odpowiada Wojciech Rosicki, sekretarz miasta.
MPK Łódź prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie umieszczania na tablicach elektronicznych tramwaju napisów nieprzewidzianych regulaminem, na wyświetlanie których nie wydano zgody - wyjaśnia Wojciech Rosicki
KTO MA DOSTĘP DO LISTY KOMUNIKATÓW?
Agnieszka Magnuszewska, rzecznik MPK, tłumaczy, że sprawa wciąż jest wyjaśniana
System umożliwiający wprowadzenie napisów na tablicach czołowych i bocznych pojazdów poprzez ich sterowniki należy do Zarządu Dróg i Transportu - mówi Agnieszka Magnuszewska - Dostęp do niego ma nie tylko MPK Łódź, więc trudno obecnie ustalić, kto wprowadził dany napis do listy komunikatów dostępnej dla prowadzących. Prowadzimy prace nad uszczelnieniem tego systemu.
"POZWOLIŁA NA TO ZDANOWSKA"?
Rady Anielak spytał także o to, 'kto wydał zgodę na zatrzymanie pojazdów MPK w dniu 28.10.2020 r. i robienie zdjęć w ramach tzw. "Strajku Kobiet"
MPK tego dnia udostępniło kilka zdjęć motorniczych przed zatrzymanymi tramwajami z symbolami Strajku Kobiet. Radny Anielak napisał, iż jest w posiadaniu informacji, że "pozwoliła na to Zdanowska", co miał powiedzieć jeden z motorniczych. MPK tego dnia informowało, iż "liczy na wyrozumiałość pasażerów wobec naszych pań walczących o swoje prawa". Anielaka radne Koalicji Obywatelskiej i SLD oskarżyły o chęć karania kobiet, czemu on sam zaprzeczył tłumacząc, że chodziło mu tylko o "wyciągnięcie odpowiedzialności od osób, które decydowały i akceptowały takie zachowania w spółce miejskiej opłacanej z pieniędzy mieszkańców".
Z powodu zatrzymań tramwajów żadnych postępowań w MPK nie wszczęto, bo jak stwierdził Wojciech Rosicki "pozwolenia na zatrzymania pojazdów nie było", ale też nie było żadnych skarg pasażerów.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?