Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies nocami terroryzuje mieszkańców Chojen

Adrian Jęcek
Dominika Źródlak obroniła pieska, ale sama została ranna
Dominika Źródlak obroniła pieska, ale sama została ranna fot. Krzysztof Szymczak
W rejonie ulicy Rymanowskiej grasuje pies rasy kaukaskiej. Już wiele razy zaatakował ludzi. Ostatni raz w piątek. Ofiarą padła 18-letnia Dominika.

- To było wieczorem. Około godziny 21 wyszłam ze swoim pieskiem na spacer. Chodziliśmy wokół bloku, kiedy zauważyłam biegnącego w moją stronę dużego psa. Nie warczał ani nie szczekał. Złapałam mojego małego bolończyka i zaczęłam uciekać w stronę domu. Nagle poczułam na sobie ciężar. Poczułam ogromny ból. Jedną ręką zaczęłam odganiać zwierzę, a drugą otwierać drzwi od klatki. Na szczęście mi się udało... Uciekłam - drżącym głosem opowiada Dominika Źródlak, która mieszka przy ulicy Rymanowskiej.

Jak się okazało, ten pies atakował mieszkańców już wielokrotnie. Ludzie pytani, kto jest jego właścicielem, wskazują na pobliski zakład Złomrex. - To pies z tej firmy. Mąż w sobotę wyszedł z naszym Hektorkiem na poranny spacer i się na niego natknął. Nie obyło się bez zamieszania. Potwór atakował naszego pupila - mówi pani Beata.

Kierownik Złomreksu nie zaprzecza. Na terenie zakładu mieszkają psy. - Jeden to owczarek kaukaski, a drugi kundel. Oba należą do firmy ochroniarskiej. W dzień trzymamy je w zamkniętym boksie. Wypuszczamy dopiero na noc. Ale wszystkie bramy są wtedy zamykane - mówi Sławomir Tarnowski, kierownik firmy.

Bramy, faktycznie, są. Ale wystarczy rzut oka, aby się przekonać, że jedna jest zamontowana dość wysoko nad ziemią, bo pod nią biegną tory kolejowe. Przestrzeń jest na tyle duża, że psisko się pod nią prześliźnie.

- No, jest dziura. Jednak zawsze kładziemy tu kamienie, żeby wypełnić lukę. Czasem tylko obsługa pociągu przesuwa je, aby nie uszkodzić pojazdu - przyznaje Tarnowski.

Pogryziona Dominika zgłosiła się na policję. Dzielnicowy już był na miejscu, zobowiązał właściciela firmy, żeby psa, który nie jest szczepiony, poddał obserwacji w lecznicy weterynaryjnej. Nakazał także naprawienie ogrodzenia i zabezpieczenie terenu w taki sposób, aby pies nie wydostał się poza teren firmy.

- Rewir dzielnicowych prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie o niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu psa - przyznaje Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Dominika była też u lekarza. Na razie zastrzyków przeciwko wściekliźnie nie dostała, ale niewykluczone, że czeka ją kuracja prewencyjna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto