Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra gra w Łodzi z Zenitem Kazań

Paweł Hochstim
Bartosz Kurek radził już sobie w tym sezonie z blokiem włoskiego Trentino, więc i z Zenitem może sobie dać radę
Bartosz Kurek radził już sobie w tym sezonie z blokiem włoskiego Trentino, więc i z Zenitem może sobie dać radę fot. Dariusz Śmigielski
- To lokomotywa rosyjska napędzana amerykańskim mózgiem - mówi o Zenicie Kazań trener siatkarzy PGE Skry Bełchatów Jacek Nawrocki. W środę o godz. 17.45 w hali MOSiR przy ul. Skorupki w Łodzi bełchatowianie zagrają z mistrzem Rosji o awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów.

Walka psychologiczna już się rozpoczęła. Siatkarze Zenitu są pierwszym zespołem z tych, którzy przyjeżdżali na mecze do Łodzi, który nie chciał zamieszkać w jednym hotelu ze Skrą. Rosjanie sami wynajęli sobie hotel. Ich trener Władymir Alekno zakazał zawodnikom rozmów z dziennikarzami, łamiąc przepisy Europejskiej Federacji Siatkarskiej.

We wtorek Skra i Zenit tylko minęły się w hali, bo Rosjanie rozpoczynali trening zaraz po mistrzach Polski. Obie drużyny ostatni raz grały przeciwko sobie w listopadzie 2009 roku, gdy w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata w katarskiej Dausze bełchatowianie wygrali 3:1.

Zenit uchodzi za najbogatszy klub na świecie. - W Polsce to nas stawia się jako klub, który zawsze musi wygrywać - mówi prezes Skry Konrad Piechocki. - Ale teraz jesteśmy po drugiej stronie, bo Kazań jest wielką siłą finansową, a o jego budżecie mówi się, że jest nieograniczony. Nieoficjalnie wiadomo, że Zenit rocznie wydaje dwa razy więcej od Skry.

Gwiazdami Zenitu są dwaj Amerykanie - rozgrywający Lloy Ball i przyjmujący William Priddy. W kadrze zespołu jest jednak też wiele rosyjskich gwiazd, jak choćby atakujący Maksym Michajłow, przyjmujący Siergiej Tietiuchin czy środkowi: Nikołaj Apalikow i Aleksander Abrosimow.

- Każdy element mają na najwyższym poziomie i nie mają słabych stron - mówi Nawrocki. - Będą decydowały szczegóły i tak zwana dyspozycja dnia.

W ostatnich tygodniach kilku graczy bełchatowskiej drużyny miało problemy zdrowotne. Najdłużej pauzował Michał Winiarski, który w sobotnim meczu z Delectą Bydgoszcz zagrał po raz pierwszy od wygranego w Łodzi spotkania z Knack Roeselare.

- Od zeszłego tygodnia jestem w treningu, może jeszcze niepełnym, ale od trzech, czterech dni czuję się bardzo dobrze - mówi Winiarski. - Mam nadzieję, że w środę zagram na własnym poziomie.

Lepiej już czuje się też Mariusz Wlazły, który z powodu grypy jelitowej trafił nawet do szpitala. - Na pewno jestem w lepszym stanie niż tydzień temu, to jest bardzo pozytywna wiadomość. Trochę jestem osłabiony, ale to normalne po chorobie i nie należy się tym przejmować - mówi atakujący mistrzów Polski.

Środkowy bełchatowskiej drużyny Daniel Pliński nie ukrywa, że mecze z Rosjanami wywołują u polskich siatkarzy większe emocje niż jakiekolwiek inne. - Każdy gracz z reprezentacji czy Skry lubi grać z Rosjanami, bo mecze są dobre i zacięte - mówi Pliński. - Ale Zenit nie jest do końca rosyjskim zespołem, bo jego charakter tworzy dwóch Amerykanów. Przez to zawodnicy mają zdecydowanie inną mentalność.

Środowy mecz zgromadzi na trybunach hali przy ul. Skorupki komplet publiczności. W kasie, która zostanie otwarta o godz. 14, zostały już tylko resztki biletów. - Kibice są naszym wielkim atutem. Dziękujemy, że nam pomagają - mówi Piechocki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto