- Pomimo różnych opinii, z którymi nie do końca można się zgodzić odnośnie do klasy rywali w fazie grupowej, już wiemy, że została bardzo niewielka pula biletów do sprzedaży bezpośredniej - mówi prezes Skry Konrad Piechocki. - To jest naprawdę resztka biletów. To kolejny raz mnie przekonuje, że będziemy mogli liczyć na komplet widzów w Łodzi i tak wielka liczba kibiców będzie oglądała mecz PGE Skry Bełchatów.
Ostatnie bilety trafią do sprzedaży w środę. Kasa w hali MOSiR zostanie otwarta o godz. 12 i będzie czynna aż do rozpoczęcia meczu. Chyba że wcześniej skończą się bilety. Cały czas karty wstępu można też kupować w internecie za pośrednictwem oficjalnej strony PGE Skry www.skra.pl.
Siatkarze zespołu mistrza Polski nie ukrywają, że gra im się w Łodzi doskonale. - Dla kibiców, którzy przyjeżdżają z różnych zakątków Polski te mecze są ważnym wydarzeniem - mówi Mariusz Wlazły. - To widać po wypełnionych do ostatnich miejsc trybunach. Atmosfera w tej hali nam pomaga, bo przy takiej publiczności naprawdę super się gra.
- Grałem w wielu halach - i małych, i dużych. Ale hala w Łodzi ma specyficzną atmosferę, przy której gra nam się świetnie - dodaje Bartosz Kurek.
To właśnie na barkach Wlazłego i Kurka będzie głównie spoczywał atak w tym meczu. Obaj podkreślają, że są zdrowi i gotowi do gry.
- Problemy zdrowotne w moim przypadku nie są poważne, by wykluczały mnie z gry. Czuję się dobrze, jestem gotowy do gry i narzucanych mi obciążeń treningowych. Nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek ryzyku - mówi Kurek.
Trener Jacek Nawrocki w ostatnich dniach analizował grę przeciwnika. I nie ma wątpliwości, że jego zespół czeka trudne starcie.
- Mogliśmy zobaczyć Tours w konfrontacji z Lubljaną. Solidny zespół, ma kilka znanych postaci, jak jeden i drugi Konecny, Terzić czy Redwitz. No i oczywiście jeden z najlepszych libero na świecie, Gonzalez. To daje gwarancje solidnej gry i dobrego poziomu europejskiego. To będzie ciężki mecz. Tours jest w stanie w tej edycji Ligi Mistrzów zrobić sporo, nie tylko w fazie grupowej - mówi Nawrocki.
Szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny wie więcej o rywalu niż przed ubiegłotygodniowym starciu z Budvanską Rivijerą Budva, ale nie oznacza to, że mistrzom Polski udało się dotrzeć do wielu materiałów. - Jesteśmy już po odprawie wideo. Jak wspomniał trener, nie była tak wyczerpująca, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. Ale mamy informacje i pomysł na grę, a najważniejsze, to sprzedać to na boisku - mówi Kurek.
Wszystko wskazuje na to, że poza meczową kadrą znajdzie się Michał Bąkiewicz, który dopiero wraca do formy po leczeniu szpitalnym. Wprawdzie w niedzielę zagrał w meczu ligowym z Politechniką Warszawa na pozycji libero, ale stało się to dlatego, że zachorował Paweł Zatorski.
- Paweł był wzmocniony w szpitalu kroplówkami, postawiliśmy go na nogi i jest w treningu. Mam nadzieję, że do środy sytuacja jeszcze się poprawi - dodaje Nawrocki.
Poza meczową kadrą będzie też jeden z środkowych - Wytze Kooistra lub Karol Kłos. Przed tygodniem w Budvie był Kooistra.
- Zespół z Francji jest dosyć silny, myślę, że postawią ciężkie warunki. Ale my chcemy grać o zwycięstwo i będziemy zdeterminowani. Będziemy walczyć o każdą piłkę, a wygra lepszy - zapowiada Wlazły.
W pierwszej kolejce obie drużyny grały swoje mecze po 3:0 - bełchatowianie zwyciężyli w Budvie, a Francuzi we własnej hali z ACH Volley Lubljana. Zwycięzca meczu zostanie więc samodzielnym liderem tabeli grupy F i - przynajmniej do styczniowego meczu we Francji - nie powinno się to zmienić. Transmisję z hali MOSiR przeprowadzi telewizja Polsat Sport.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?