Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Kukiz: Walczę, bo w Polsce jest PZPR

redakcja
redakcja
Piotr Janicki
Kukiz opowiada o dyskryminacji jego płyty, próbie zmiany ustroju w Polsce i stronie zmieleni.pl.

O kontrowersyjnym artyście zrobiło się ostatnio głośno z dwóch powodów - albumu "Siła i honor" i serwisu zmieleni.pl. Na łamach tej strony Paweł Kukiz zbiera podpisy pod obywatelskim postulatem wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych. Jego akcję poparło już prawie 22 tysiące osób, a liczba zwolenników rośnie lawinowo. Muzyk zasłynął też bardzo jednoznacznymi i krytycznymi wypowiedziami w mediach na temat polskiej sceny politycznej. Nie zostawia na niej suchej nitki.

Ostatnio coraz bliżej Panu do polityki...

Ależ w moich wypowiedziach nie ma żadnej polityki. To są sprawy natury publicznej, państwowej. Chodzi mi o zmianę całego chorego systemu politycznego. Winna tej chorobie jest głównie nasza ordynacja wyborcza, która jest patologiczna. Podobna występuje tylko w Belgii, a jej parlament przecież przez dwa lata nie mógł utworzyć rządu. Kiedyś W Polsce mieliśmy jedną PZPR, teraz mamy kilka jej wersji. Partyjni liderzy dalej wybierają przedstawicieli narodu, a nie on sam. Jednomandatowe okręgi wyborcze mogłyby z tym skończyć.

A skąd pomysł na stronę zmieleni.pl?

Założenie było bardzo proste. Nie istniał inny sposób, by poważnie zawalczyć o jednomandatowe okręgi wyborcze, na których bardzo mi zależy. Sam kilka lat temu podpisałem się pod postulatem Platformy Obywatelskiej, żeby je wprowadzić. Pod tą propozycją, przedstawioną jako jedna z czterech reform państwa, opowiedziało się 750 tysięcy obywateli. Tylko ta lista została zmielona. Całe obywatelskie zaangażowanie poszło w diabły... Ktoś więc musiał wziąć się ostro do roboty.

Wiele osób dziwi tak silne pańskie zaangażowanie w sprawy publiczne...

Bo po prostu skończył się czas na zabawę i śmiechy, jaki panował chociażby za czasów zespołu Piersi. Teraz Polska jest w fatalnej kondycji. Mamy do czynienia z rozkładem państwa.

Czy to dlatego pański najnowszy album "Siła i honor" jest, jak Pan twierdzi, dyskryminowany w rozgłośniach radiowych?

Do prywatnych stacji nie mam pretensji, bo dobór utworów muzycznych na własnej antenie leży tylko w ich gestii. Ale stacje publiczne omijają mój album szerokim łukiem, w ogóle nie interesują się nim. W Polsce media publiczne są de facto partyjnymi. Bo system polityczny Polski powoduje, że wraz ze zmianą opcji politycznej u władzy zmienia się kierownictwo w mediach publicznych na osoby przynajmniej sympatyzujące ze zwycięską partią. Tak zresztą dzieje się w każdej sferze, powiązanej ze spółkami skarbu państwa. Nie fachowość się liczy, tylko wierność względem wodza zwycięskiej partii. Trzeba to zmienić.

Śpię po 2-3 godziny dziennie, rzucając wszystkie siły na walkę o zmianę naszego systemu politycznego na normalny, przejrzysty i sprawiedliwy. Obywatelski. Taki, jaki funkcjonuje na przykład w Wielkiej Brytanii czy USA. Moim sojusznikiem w tej misji może być każdy. Ale najbardziej liczę na wsparcie Solidarności. Zresztą widzę wyraźnie, jak album "Siła i honor" jednoczy ludzi podobnie myślących, którzy dotychczas siedzieli cicho i nawet nie wiedzieli o istnieniu siebie nawzajem. Warto zapłacić cenę artystycznego sekowania w mediach głównego nurtu.


Polecamy na MM Łódź
Polówka 2012 | Monster Truck w Atlas Arenie | Student na rowerze | Kolory ulic Łodzi | Konkursy | Widzew Łódź | ŁKS Łódź|PKP - rozkład jazdy| Karaoke w Łodzi| Auto Radar

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto