Ceremonia ślubna do samego końca utrzymywana była w tajemnicy. O lokalizacji wiedzieli jedynie ci, którzy wysłali wcześniej zgłoszenie do organizatorów. Już na miejscu do celu prowadziły kartki z charakterystycznym wizerunkiem Latającego Potwora Spaghetti.
U gości nie zabrakło typowych dla pastafarian elementów ubioru. Durszlaki dumnie prezentowano nie tylko na głowie, ale także elegancko wpięte w kieszeń marynarki. Niektóre panie miały też na sobie naszyjniki z makaronu. Ok. godz. 19 na sali było już kilkadziesiąt osób. Popijając piwem rozmaite przysmaki z makaronu podrygiwali w rytm reggae. Ceremonia opóźniała się, bo...wciąż gotowano makaron na weselny tort.
W końcu kilka minut po godz. 20 na zaimprowizowanej scenie pojawiła się młoda para: Magda i Marcin. Ceremonii przewodzili wielebni: Lena i Piotr (w stroju pirata, bo jak przekonywał, wszyscy ludzie wywodzą się od nich w linii prostej). Magda i Marcin najpierw wypili łyk piwa, a następnie kolejno powtórzyli słowa przysięgi:
"Ja, pastafarianin Marcin, biorę Ciebie, Magdę za pasapartnerkę i postaram się, chociaż wiem, że może to być trudne, jeść z Tobą makaron, razem pić piwo i jak tylko będziemy mieli na to ochotę świętować nasz dzień święty. Tak mi dopomóż Wielki Potworze."
Po przysiędze Marcin i Magda zostali obdarowani pamiątkowymi durszlakami. Następnie przyszła kolej na tradycyjne wręczenie prezentów przez gości i pierwszy taniec.
W Łodzi powstanie oddział Kościoła Latającego Potwora Spaghetti
Magda i Marcin podkreślają, że pastafariańska ceremonia była dla nich ważnym dopełnieniem ślubu cywilnego. - Jesteśmy małżeństwem od pięciu lat, mamy też syna. A poznaliśmy się w pierwszej klasie podstawówki - mówili wyraźnie wzruszeni tuż po ceremonii. - Kościół Latającego Potwora Spaghetti to przede wszystkim pozytywne nastawienie do świata i ludzi, a także wzajemny szacunek.
Więcej o samym kościele opowiadali licznie reprezentowani na sali przedstawiciele łódzkiego oddziału wyznawców Latającego Potwora - Przede wszystkim nie mamy żadnych dogmatów, każdy może wyznawać Potwora w dowolny sposób - mówi Rafał, jeden z czworga łódzkich "wielebnych". - Są pewne ramy, ale można je dowolnie zmieniać. Im więcej wolności, tym mniej reguł. Wciąż walczymy przed sądem o rejestrację w spisie kościołów i innych związków wyznaniowych.
Łódzcy pastafarianie spotykają się regularnie od stycznia 2013 roku. - Obecnie jest nas około trzystu - mówi Rafał. - Organizujemy nasze spotkania średnio raz w miesiącu. Mamy też oddziały w każdym większym polskim mieście z wyjątkiem Krakowa.
Zobacz fotorelację ze ślubu łódzkich pastafarian:
Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?