Osoby z rozrusznikiem boją się podzielników ciepła i wodomierzy z modułami radiowymi

Przypomnijmy, że w radiowe podzielniki ciepła i wodomierze mają być wyposażone wszystkie lokale administrowane przez RSM "Bawełnę" (czyli blisko 8,3 tys.). Ich instalacja ma się zakończyć pod koniec roku.

Obawy mieszkańców spółdzielni podziela łódzki radiesteta Józef Zagórski.

- Obecnie na każdym kroku i z każdej strony jesteśmy bombardowani przez urządzenia wytwarzające pola radiowe oraz elektromagnetyczne - mówi. - Dołączanie kolejnego, niekoniecznie niezbędnego, jest więc ryzykowne i niebezpieczne. Tym bardziej, że pola wytwarzane przez tego rodzaju urządzenia wywierają niewątpliwie negatywny wpływ na organizmy w pełni zdrowych osób, a co dopiero z wmontowanymi rozrusznikami serca. Poza tym radiowe podzielniki ciepła i wodomierze to nowość na polskim rynku. Zanim zacznie się je instalować na szeroką skalę, należy przeprowadzić szereg niezależnych i szczegółowych badań. Dopiero wtedy będzie można poznać rzeczywiste skutki ich działania. To nielogiczne, by wszelkie nowinki wprowadzać bez zastanowienia.

Tymczasem Sylwester Pokorski, prezes RSM "Bawełna" zapewnia, że wszystko jest w porządku: - Urządzenia posiadają niezbędne zaświadczenia, z których jasno wynika, że są bezpieczne i nie powodują żadnych uszczerbków na zdrowiu. Nawet wśród ludzi z wmontowanymi rozrusznikami serca. Tym bardziej że nie wysyłają one fal radiowych cały czas, a jedynie w trakcie dokonywania pomiaru.

Potwierdza to także dr. med. Paweł Ptaszyński z Zakładu Elektrokardiologii Szpitala im. Sterlinga.

- Współcześnie sprzęty emitujące fale, radiowe czy elektromagnetyczne, są konstruowane tak, że nie kolidują z wszczepionymi urządzeniami - mówi. - Dlatego pacjenci mogą bez obaw używać nawet telefonów komórkowych. Radiowych wodomierzy też nie mają się czego obawiać.

Lokatorów, którzy nie zgodzili się na montaż nowych urządzeń, będzie czekać pod koniec roku niemiła niespodzianka.

- Okres legalizacji starych urządzeń ubiega w grudniu - mówi Sylwester Pokorski.

- Zostaną więc zdjęte, a mieszkańcy będą rozliczani tak, jak w lokalach nieopomiarowanych, co, jak wynika z naszych długoletnich obliczeń, jest dla nich niekorzystne.