Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orlen Cinergia: Spotkanie "Kobiety (kina) Andrzeja Wajdy" [ZDJĘCIA,FILM]

Dariusz Pawłowski
Trwa 21. edycja Forum Kina Europejskiego Orlen Cinergia w Łodzi. „Kobiety (kina) Andrzeja Wajdy” w Narodowym Centrum Kultury Filmowej.

Trzy wybitne aktorki wspominają wielkiego reżysera. Można się spodziewać dużych, pełnych szacunku słów. Ale uznanie w ich sercach i wspomnieniach zostało „ubrane” w olbrzymią dawkę czułości.

Odbywające się w Łodzi 21. Forum Kina Europejskiego Orlen Cinergia zaprosiło we wtorek do siedziby Narodowego Centrum Kultury Filmowej w EC1 na spotkanie z Mają Komorowską, Bożeną Dykiel i Emilią Krakowską, pod hasłem „Kobiety (kina) Andrzeja Wajdy”. Aktorki mające w dorobku olbrzymią paletę ról, które w filmach Andrzeja Wajdy stworzyły niezapomniane kreacje, przypominały zmarłego niedawno twórcę nie tylko jako mistrza kina, ale również czułego maga, wytwarzającego niepowtarzalną atmosferę na filmowym planie.

- Andrzej budował na planie wspólnotę - podkreślała Maja Komorowska. - Wkraczał i natychmiast zarażał wszystkich swoją energią. W efekcie każdy: od aktora po wózkarza, chciał mu w pracy dać z siebie wszystko. Każdy robił, co tylko potrafił, by go nie zawieść. Taką atmosferę niewielu ludzi kina potrafi osiągnąć.

Bożena Dykiel nie ma wątpliwości, że Andrzej Wajda to najważniejszy twórca filmowy, z którym pracowała: - Andrzej to całe moje życie, reżyser, który dał mi najwięcej. Mówimy tu wszystkie o nim wspaniałe rzeczy, ale to nie jest udawane, tak naprawdę było. Ktoś albo wnosi moc na plan i wszystkim się chce, albo jest dupa w pomidorach - mówiła poruszona.

Na jeszcze inną umiejętność wielkiego reżysera zwróciła uwagę Emilia Krakowska.

- Andrzej potrafił reżyserować tłum - powiedziała. - Oddziaływał na każdego, przez to wszyscy chcieli chcieć i byli zawsze przygotowani. Gdy pewnego dnia nie pojawił się na planie, byliśmy przerażeni, ale każdy się dodatkowo spiął, by swoją pracę wykonać jak najlepiej. I w pewnym momencie zaczęliśmy tęsknić za Andrzejem. Potrafił znakomicie doprowadzić do tęsknoty. Także w swojej twórczości.

Wszystkie trzy aktorki spotkały się na planie „Wesela”, ale grały też m.in. w takich filmach Wajdy, jak „Ziemia obiecana”, „Brzezina”, „Panny z Wilka”, „Katyń”. Podkreślały, że dobór aktorów był kolejnym wyjątkowym darem reżysera.

- Potrafił swoim wyborem zaskoczyć - zauważyła Maja Komorowska. - Sama była zdumiona, gdy zaproponował mi rolę Racheli w „Weselu”. Byłam bowiem przekonana, że powinna ją zagrać Ewa Demarczyk...

- ...i potrafił też po 20 latach przyznać się do błędu wobec aktora - dodała Emilia Krakowska. - Miałam taką scenę w „Brzezinie”, że odrzucona od zakrwawionego trupa przez Daniela Olbrychskiego, miałam na niego patrzeć z zaciętą miną. Kamera filmowała moją twarz, którą nagle obsiadły komary. W pewnym momencie przesunęłam dłonią po twarzy, rozmazując na niej komary i krew. Andrzej się oburzył i kazał zrobić dubel. Po dwudziestu właśnie latach powiedział do mnie: „jak żałuję, że nie wykorzystałem tamtego ujęcia, przecież byłaby to scena europejska”!

Przygoda - to następne słowo, którym panie określały współpracę z Andrzejem Wajdą.

- Nigdy nie wiedzieliśmy, jak nasze wspólne działania się potoczą - opowiadała Maja Komorowska. - Andrzej stosował na przykład metodę, jak ja to nazywam, przetrzymywania kamery. Ujęcie już się teoretycznie kończyło, a on kręcił dalej. Czasem działy się wtedy rzeczy niezwykłe, a on to wprowadzał do filmu.

- Był bacznym obserwatorem. Niezwykle czułym na to, co powstawało na planie - wspominała Bożena Dykiel.

- Dawał aktorowi wolność i swobodę. Potrafił cieszyć się, jeżeli coś wychodziło dobrze. Dlatego aktor oddawał się całkowicie jego filmowi. On także w pełni oddawał się pracy. Pamiętam, jak w jednym z wywiadów mówił, że gdy Śmierć puka do jego drzwi, to on odpowiada, że teraz nie ma czasu się z nią spotkać, bo jest zajęty. Andrzej był zawsze zajęty - podsumowała Maja Komorowska.

Niestety, 9 października tego roku Śmierć nie zaczekała na odpowiedź Reżysera...

Dzień wcześniej, w festiwalowym klubie Lokal odbyło się spotkanie z Bartoszem Michalakiem, autorem książki „Wajda. Kronika wypadków filmowych”. Książka składa się z wypowiedzi współpracowników, którzy wspominają artystę oraz pracę na planie jego filmów. Publikacja opatrzona jest unikalnymi zdjęciami. Podczas pracy autor przeprowadził wywiady z blisko pięćdziesięcioma osobami, a jej końcową wersję zdążył przed śmiercią przeczytać i zatwierdzić sam Andrzej Wajda.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto