Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odlot - recenzja

Redakcja
Najnowsza animacja Pixara i Disney'a już w kinach. Choć nie jest tak dobra jak Wall-e czy Ratatuj, to ze swoją świeżością, dopracowaniem i ciekawymi pomysłami, na pewno podbije serca widzów.<

Początek filmu przenosi nas w lata 30. Poznajemy małego, nieśmiałego chłopca - okularnika, Carla, który zafascynowany jest podróżnikiem Charlesem Muntzem. Carl poznaje rozgadaną dziewczynkę Ellie i razem z nią snuje marzenia o podróżach w nieznane i przygodach w egzotycznych krajach. Dziecięca przyjaźń z biegiem lat przeradza się w uczucie.

Carl i Ellie pobierają się i dożywają razem szczęśliwej starości. Wszystko pokazane jest w błyskawicznym tempie. Niestety sielankę przerywa śmierć bohaterki. Stary Carl zostaje sam ze wspomnieniami. Mimo podeszłego wieku postanawia zrealizować marzenie życia swojej ukochanej żony i wyruszyć do Ameryki Południowej. Robi to w bardzo nietypowy sposób, bo maszyną latającą zbudowaną z jego własnego domu, tysięcy baloników wypełnionych helem, kilku lin i młynka do kawy. Na pokład "szybowca" trafia przez przypadek Russell, skaut, który w momencie odlotu domu był w pobliżu.

Choć chłopiec nie jest mile widziany przez staruszka, Carlowi nie pozostaje nic innego jak zająć się nim. Razem docierają do Ameryki, gdzie czekają na nich kolejne przygody. Spotykają mitycznego wielkiego ptaka, gadającego psa (wielki ukłon w stronę Cezarego Pazury - jego dubbing jest pierwszorzędny) oraz samego Charlesa Muntza. Przeciwności losu sprawiają, że staruszek i chłopiec zostają przyjaciółmi. Carl ze zgryźliwego przeistacza się w walecznego i serdecznego, a Russell ostatecznie zdobywa ostatnią brakującą odznakę skauta.

Jak widać z powyższego opisu, pomysłowość duetu Pixar i Disney nie zna granic. Już samo umieszczenie staruszka jako postać pierwszoplanową jest stosunkowo nowatorskie, a wszystkie przygody, które go spotykają są po prostu bajeczne. I choć twórcom można by zarzucić absolutny brak realizmu, to trzeba pamiętać, że bajki rządzą się własnymi prawami.

Dzięki "Odlotowi" młodsi, ale również ci starsi widzowie, zostają uświadomieni jak ważne są marzenia, ich realizacja, ale też umiejętność ich zmieniania. Dodatkowo mamy pokazaną niezwykłą przyjaźń, która istnieje mimo różnicy wieku. Słodko, ale nie mdli.

Piękna, kolorowa animacja to z pewnością kolejny powód, dla którego trzeba odwiedzić kino. Tu akurat nie ma jednak zaskoczenia, bowiem twórcy tego typu produkcji utrzymują niezwykle wysoko zawieszoną poprzeczkę już od kilku lat.

Jedyne "ale", jakie mogę zarzucić animacji, to trochę zbyt wiele melodramatycznych momentów. U małych dzieci, znajdujących się ze mną na sali kinowej, wywoływały one nudę. Początek skomentowany został pytaniem: "Kiedy w końcu zacznie się film?", później maluchy narzekały, że bajka nie jest śmieszna. Większość zabawnych momentów rzeczywiście zmieściła się w zwiastunie. Film niesie jednak za sobą wiele mądrości, przekazanej w dość przystępny i niezbyt pompatyczny sposób, a w kinie nie zawsze chodzi o to, żeby zrywać boki ze śmiechu, oglądając dowcipy na poziomie rzucania w siebie ciastem z kremem.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto