- Od wtorku w naszych pojazdach rozklejamy piktogramy ze znakiem zakazu palenia - mówi Marcin Małek z MPK. I choć palić w tramwajach nie można od dawna, to za brak takiej informacji zarządca pojazdu może zapłacić 2 tys. zł mandatu. Palaczowi za złamanie zakazu będzie groził mandat w wysokości 500 zł. Zapłaci go za puszczenie dymka w: pojazdach komunikacji publicznej, na dworcach i przystankach, terenach uczelni i ośrodków zdrowia (w budynkach i poza nimi), pomieszczeniach publicznych obiektów kultury i sportowych, zakładach pracy, szkołach, lokalach gastronomiczno-rozrywkowych oraz w miejscach do zabaw dla dzieci. Ustawa pozwala na zbudowanie w niektórych miejscach np. w zakładach pracy i lokalach gastronomiczno-rozrywkowych wentylowanych palarni. Ponadto restauratorzy, których lokale mają dwie lub więcej sal, mogą jedną z nich przeznaczyć dla palących. Musi być ona jednak szczelnie oddzielona od innych pomieszczeń.
- W moim lokalu sal nie da się oddzielić, a palarnia zajęłoby sporo miejsca - mówi Krzysztof Zendeł z pubu przy ul. Kopernika. - Palący będą wychodzili do ogródka.
Maciej Polański z restauracji przy al. Jana Pawła II twierdzi, że przepisy wyjdą wszystkim na zdrowie.
- Nie będę montował palarni, bo w takich miejscach okropnie czuć dymem - mówi. - Choć sam palę, to rozumiem niepalących. Miejsce na dymka będzie przed wejściem.
Choć zakaz palenia od dawna obowiązuje w wielu miejscach wymienianych w ustawie - na przystankach czy dworcach, to do tej pory mało kto się tym przejmował.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?