Port Lotniczy im. Władysława Reymonta w Łodzi wzbogacił się o supernowoczesny i unikatowy w Polsce system kontrolujący warunki meteorologiczne i użytkowe na drodze startowej samolotów. Podobnym może pochwalić się jedynie Wrocław.
Wyspecjalizowane elektroniczne czujniki zatopione są w asfalcie w trzech miejscach pasa startowego: w dwóch strefach przyziemienia (tam, gdzie samoloty stykają się z ziemią podczas startu i lądowania) oraz w połowie pasa - mówi Henryk Kaczmarek, kierownik działu utrzymania lotniska. - Dane, które odczytują, spływają do stacji meteo, skąd drogą radiową przekazywane są do komputera dyżurnego ruchu.
Gdy np. na płycie lotniska nawierzchnia zacznie się pokrywać lodem, system błyskawicznie o tym zaalarmuje. Dyżurny nie musi więc, tak jak to było do tej pory, wyjeżdżać na płytę i sprawdzać, czy jest oblodzona. Ogromną zaletą systemu jest również to, że podaje, w którym miejscu na płycie jest lód.
- Jeśli spryskamy asfalt środkami chemicznymi, komputer będzie również monitorował, do kiedy substancja zacznie działać i czy trzeba ponownie użyć specyfików - dodaje Henryk Kaczmarek. - Do tej pory musieliśmy spryskiwać całą płytę startową, która ma ok. 11 hektarów powierzchni. Koszt jednego takiego wyjazdu to ok. 15 tys. zł.
System kontroluje i zapisuje m.in. temperaturę powietrza, nawierzchni i gleby (ok. 30 cm w głąb), rodzaj opadów - z uwzględnieniem wielkości kropel deszczu czy płatków śniegu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?