- Trzeba pamiętać, że jesteśmy w specyficznej sytuacji, bo mecze w roli gospodarza rozgrywamy na obcym stadionie - mówi Jarosław Paradowski, rzecznik prasowy ŁKS. - Stowarzyszenie kibiców zagwarantowało nam, że jeśli bilety zostaną rozprowadzone wśród jego członków, wówczas na pewno nie dojdzie do żadnych awantur na meczu. I przy organizacji spotkania z Lechem się to sprawdziło.
Gdy ŁKS w pierwszej kolejce grał z Lechem, bilety sprzedawano w wielkiej konspiracji, a klub w ogóle nie informował, że jest możliwość kupienia biletów. Wówczas wszystkie bilety rozprowadziło stowarzyszenie kibiców. Trudno nie odnieść wrażenia, że szefowie stowarzyszenia chcą dzięki temu zwiększyć liczbę członków, a tym samym wpłacaną co kwartał na konto kwotę składek. Zwykły człowiek, który chce obejrzeć mecz beniaminka ekstraklasy, w praktyce nie ma bowiem możliwości kupienia biletu.
Członkostwo w stowarzyszeniu kosztuje 120 złotych rocznie. Kiedyś, by zostać członkiem, trzeba było znaleźć tzw. członków wprowadzających. Wystarczy wypełnić deklarację i zapłacić. Pieniądze przeznaczane są głównie na tzw. oprawy meczowe. Nieoficjalnie wiadomo, że stowarzyszenie ma kilkuset członków.
- Gdy staraliśmy się o zgodę na organizację imprez masowych w Bełchatowie, szefowie stowarzyszenia jeździli z nami i gwarantowali porządek na trybunach - dodaje Paradowski. - Do tej pory nas nie zawiedli. Nie widzimy zatem powodów, by z nimi nie współpracować.
W przeszłości jednak ŁKS wielokrotnie musiał płacić kary za zachowanie swoich kibiców. Choćby wiosną tego roku, gdy po meczu z Wartą Poznań za rasistowskie przyśpiewki Wydział Dyscypliny PZPN nałożył na łódzki klub 8 tysięcy złotych kary.
Tłumaczenie klubu, że dzięki współpracy ze stowarzyszeniem łatwo jest zidentyfikować kibiców, jest dziwne. Tym bardziej że przecież obecnie, by kupić bilet na mecz ŁKS, trzeba być posiadaczem tzw. fankarty. Dzięki niej klub ma pełne informacje o osobach, które wchodzą na stadion, włącznie z fotografią ich twarzy. Do tej pory sprzedano 13 tysięcy fankart, a zatem jest to wielokrotnie więcej niż członków stowarzyszenia kibiców. Decyzja szefów ŁKS uderza zatem w zdecydowanie największą grupę kibiców łódzkiego klubu, którzy nie chcą należeć do stowarzyszenia kibiców.
Mecz z Legią odbędzie się w poniedziałek o godz. 18.30 w Bełchatowie.
Czytaj także: Czy fiński napastnik pomoże Widzewowi?
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?