Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wyjaśniona tajemnica podziału pieniędzy na łódzki sport

(pas)
Koszykarki ŁKS dostały 350 tys. zł miejskich dotacji
Koszykarki ŁKS dostały 350 tys. zł miejskich dotacji fot. Łukasz Kasprzak
Zasady podziału 5 mln zł na sport w Łodzi są jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic Urzędu Miasta i nawet radni nie mają do niej dostępu. Przewodniczący Komisji Sportu Mariusz Bogacz powiedział, że nic nie można na to poradzić. Szefowa wydziału Luiza Staszczyk-Gąsiorek tłumaczyła radnym z Komisji Sportu taki, a nie inny sposób dotowania sportu.

Według kryteriów przyjętych przez wydział sportu, o podziale decydowały - sukcesy, ligowa pozycja, popularność w mieście, udział młodzieży. Według tych kryteriów największa dotacja przypadłaby rugbistom Budowlanych.

Według wydziału, podział ważności dyscyplin w Łodzi wyglądał następująco: na czele piłka nożna, potem siatkówka, rugby i na końcu koszykówka. Pani dyrektor nie wytłumaczyła dlaczego tak właśnie. Żużel znalazł się poza klasyfikacją, dostał jednak dużą dotację ze względu na frekwencję na zawodach.

Tak wygląda podział pieniędzy: Widzew (piłka nożna) 1 mln 150 tys. zł, ŁKS (piłka nożna) - 970 tys., Budowlani (siatkówka) - 800, Orzeł (żużel) - 535, Budowlani (rugby) - 400, ŁKS i Widzew (koszykówka żeńska) - po 350, ŁKS (koszykówka męska) - 345 tys. zł.

Dlaczego koszykówka żeńska i siatkówka, które deklarowały podobne budżety (8 mln zł) i osiągnęły porównywalne wyniki, nie otrzymały podobnych kwot.

Luiza Staszczyk-Gąsiorek powiedziała, że ostatnie słowo w tej sprawie należało do prezydent Zdanowskiej, która zatwierdziła taki, a nie inny podział pieniędzy na sport.

Może radni podczas najbliższej sesji okażą się bardziej dociekliwi i zapytają panią prezydent Łodzi o sportową kasę?

Trudno wytłumaczyć, dlaczego przez dwa lata Łódź dotowała RKS sumą 200 tysięcy złotych i nagle w roku olimpijskim przestało, ograniczając się do przyznania 25 tysięcy złotych olimpijczykowi Adamowi Kszczotowi (- Luiza Staszczyk-Gąsiorek nie widziała powodu, żeby w sposób szczególny traktować Kszczota).

Prezes RKS Dominik Gralka starał się wyjaśnić, dlaczego władze Łodzi przeznaczyły 98 procent środków na sport ligowy, a tylko 2 procent na olimpijski, ale mu się nie udało.

Prezes RKS zadeklarował, że gdyby jego klub dostawał milion złotych rocznych dotacji, to jest w stanie wychować ośmiu olimpijczyków, w tym trzech medalistów. Odważna deklaracja wywołała konsternację wśród członków komisji. Jednak nikt z radnych nie miał duszy pokerzysty. Nie powiedział: Sprawdzamy. Spróbujemy załatwić te pieniądze, a pan niech wywiąże się ze swoich deklaracji!

W rezultacie zamiast merytorycznej rozmowy mieliśmy klasyczne przelewanie z pustego w próżne.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto