Nie podoba im się budżet obywatelski Łodzi. Fundacja Ambitna Polska i stowarzyszenie Tak dla Łodzi chcą zmian zasad budżetu

Stowarzyszenie TAK dla Łodzi oraz Fundacja Ambitna Polska zorganizowały w piątek przed łódzkim magistratem konferencję prasową domagającą się zmiany zasad budżetu obywatelskiego. Urzędnicy odpowiadają, że wiele zmieniło się na dobre.

Janusz Wdzięczak z Fundacji Ambitna Polska przekonuje, że środki z budżetu obywatelskiego powinny trafiać na rzeczy dodatkowe, a nie na remonty chodników czy szkół.

- Powinny być w Łodzi dobre drogi i plan ich remontów, a decyzja nie powinna zależeć od tego, którzy obywatele wyszarpią sobie remont – mówi Wdzięczak.

Narzeka też na sposób organizacji konsultacji, zły kontakt z pomysłodawcami i to, że w komisji kwalifikującej projekty do głosowania są tylko radni popierający prezydent Łodzi Hannę Zdanowską.

- Chcielibyśmy zaproponować nową formułę BO i rozwiązanie komisji dotychczasowym składzie, bo się nie sprawdza – mówi Wdzięczak.

Radny Damian Raczkowski (KO), przewodniczący komisji budżetu obywatelskiego podkreśla, że też bardzo chciałby zaprosić do komisji więcej radnych, w tym radnych z PiS-u, ale... nie ma chętnych, bo praca w tej komisji nie jest atrakcyjna.

- Komisja pracuje w wakacje, członkowie od dawna przyzwyczaili się, że biorą urlopy na początku lipca albo dopiero we wrześniu – wyjaśnia Raczkowski.

Jednocześnie wyjaśnia, że budżet obywatelski jest częścią budżetu miasta i nie można z niego wyłączać jakichś obszarów tylko dlatego, że komuś się nie podobają. Podkreśla, że budżet przez lata był zmieniany i udoskonalany. Na przykład edukacja, która kiedyś przejmowała ponad połowę środków z budżetu obywatelskiego została przeniesiona do puli ogólnomiejskiej, która w tym roku stanowiła 5,5 mln z całego liczącego 26 mln zł budżetu.

- W ten sposób największy problem budżetu obywatelskiego został rozwiązany – podkreśla Raczkowski.

Agnieszka Rutkowska z biura prasowego łódzkiego magistratu dodaje, że projekty zgłaszają łodzianie i to oni potem przez głosowanie decydują, które z nich mają być realizowane.

- Zgłaszane przez mieszkańców zadania nie mogą być inne, niż zadania własne gminy – podkreśla. Jak dodaje zadania te obejmują cały szereg działań od remontów ulic po warsztaty dla mieszkańców.

Hubert Barański z Fundacji Fenomen od wielu lat składa wnioski do BO i przygląda się jego działaniu.

- Też jestem zmęczony budżetem obywatelskim i tym, jak działa – przyznaje Barański.

Za największą wadę uznaje brak realizacji niektórych pomysłów, które łodzianie wybrali takich jak np. rowery cargo czy Ogrody Karskiego.

Budżet obywatelski Łodzi działa od 2013 roku. Ma za sobą wielkie sukcesy i spore wpadki. Jednym z ważniejszych i zaakceptowanych przez większość mieszkańców było stworzenie pierwszego w Polsce woonerfu na ul. 6 Sierpnia w pierwszej edycji głosowania. Powstało jedno z popularniejszych miejsc w Łodzi, wcześniej urzędnicy nie byli przekonani do tej realizacji. Zaś najgłośniejszą wpadką była sprawa tzw. spółdzielni 15 szkół z drugiej edycji. Placówki połączyły swoje projekty w jedno gigantyczne zadanie i wspólnie zbierały poparcie zgarniając całą ogólnomiejską pulę.

Budżet obywatelski Łodzi w tym roku zorganizowany został już po raz 9. W maju mieszkańcy złożyli 1097 projektów. Jednak później 92 zostały wycofane, 20 nie spełniło wymogów formalnych, a 268 komisja oceniła negatywnie. Ostatecznie do głosowania dopuszczono 717 projektów. Pula środków wyniosła 26 mln zł, z tego 20,5 mln zł przeznaczone było na projekty osiedlowe oraz 5,5 mln zł na projekty ponadosiedlowe. Głosowanie odbyło się jesienią, wzięło udział 87,4 tys. mieszkańców Łodzi. Wyniki ogłoszone zostały w połowie listopada. Ostatecznie do realizacji zakwalifikowało się 257 projektów, z czego 24 w ramach puli ponadosiedlowej a 233 na osiedlach. Projekty będą realizowane w roku 2022. Najwięcej głosów zdobył ekologiczny projekt „Zwierzęta w Łodzi są ważne”. Głośny mural z Krawczykiem zdobył zaledwie tysiąc głosów z całej Łodzi i przepadł w głosowaniu.