Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Nie ma jak u... Taty" czyli Młynarski Plays Młynarski w Wytwórni

kubusiowy
kubusiowy
Janek Młynarski, syn Wojciecha Młynarskiego, zagrał w łódzkiej Wytwórni. Na koncercie "Młynarski Plays Młynarski" zabrzmiały utwory... jego ojca, w nowych aranżacjach.

Wojciech Młynarski to artysta tak dobrze znany publiczności, że chyba nie ma osoby w Polsce, która może "pochwalić się" nieznajomością ani jednego z tysięcy utworów napisanych przez Mistrza Tekstu. Z jego utworami zmagali się już różni wykonawcy, tym razem przyszła kolej na samego Młynarskiego, a dokładniej na Janka (syna Wojciecha). W wyjątkowo mroźny i zimowy wieczór andrzejkowy mogliśmy podziwiać młodego perkusistę wraz ze swoim zespołem na koncercie, który odbył się w Wytwórni.

Projekt "Młynarski Plays Młynarski" został wymyślony przez Janka, który zaprosił do współpracy: Gabę Kulkę (śpiew), Piotra Zabrodzkiego (pianino akustyczne), Kubę Galińskiego (organy), Mariana Wróblewskiego (gitara), Wojtka Traczyka (kontrabas) i Manolo Alban Juareza (instrumenty perkusyjne). Wszyscy młodzi i zdolni. Jednym słowem supergrupa, której owocem jest wydana w październiku płyta zatytułowana "Rebeka nie zejdzie dziś na kolację". Materiału zawartego na tym krążku mogliśmy posłuchać na scenie przy ulicy Łąkowej, oczywiście przy niemałym udziale samych muzyków.

Młynarski dla starszych i młodszych

Pomimo zimowej aury, która nie zachęca do wychodzenia z domu, ciężko było znaleźć wolne miejsca na widowni, która zaczęła się gromadzić na godzinę przed rozpoczęciem koncertu. Można było się spodziewać, że nazwisko Wojciecha Młynarskiego zainteresuje głównie starszą publiczność, pamiętającą oryginalne wykonania prezentowanych utworów. Jednak jego teksty są na tyle ponadczasowe, że także osoby o tzw. "nowszym peselu" z zainteresowaniem i niekrytym entuzjazmem wsłuchiwały się w kolejne melodie.

Mieszanka młodości, talentu i znakomitych tekstów pióra Mistrza musiała "wypalić" i wypaliła. Można się było spodziewać, że pierwszoplanowymi postaciami będą Janek i Gaba, w rzeczywistości wszyscy muzycy świetnie się uzupełniali prezentując swoje ponadprzeciętne umiejętności.

Mogliśmy tak więc posłuchać gitarowych "solówek" przy "Fruwa twoja marynara" czy "Balladzie o dzikim zachodzie". Dzięki niezwykłemu, wręcz magicznemu głosowi Gaby Kulki usłyszeliśmy tajemnicze i bardzo nastrojowe "Nie ma jak u mamy" oraz "Ogrzej mnie". Nie zapominajmy także o kilku rozbudowanych partiach klawiszowych. Ostatnie słowo należało do Janka, który serią bardzo energicznych, wręcz szalonych uderzeń zakończył podróż po piosenkach swojego ojca.

Nowe aranżacje przypadły do gustu zebranym na sali słuchaczom. Dowodem bardzo ciepłego przyjęcia artystów mogą być między innymi "owacje na stojąco" po zagraniu ostatniej piosenki, czyli hitu wszech czasów "Jesteśmy na wczasach". Wybór akurat tego kawałka na zakończenie koncertu był dosyć oczywisty, co moim zdaniem stanowi małą skazę tego wspaniałego wieczoru.

Galerię zdjęć z koncertu znajdziesz poniżej

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"

Czytaj także:
- Koncert Grzegorza Turnaua wypełnił salę Filharmonii Łódzkiej do ostatniego miejsca
- Monografia Władysława Strzemińskiego po raz pierwszy po 17. latach w ms2

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!


Zobacz też na MM Łódź

Wybory samorządowe 2010


od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: "Nie ma jak u... Taty" czyli Młynarski Plays Młynarski w Wytwórni - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto