Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Napad na kantor w Łodzi. Nagroda za rozpoznanie sprawców [FILM Z MONITORINGU]

Jarosław Kosmatka
Napad na kantor przy al. Kościuszki zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego i budynków użyteczności publicznej. Właściciel kantoru oferuje 500 tys. zł za informacje o tożsamości włamywaczy.

W ostatni przedświąteczny weekend w Łodzi doszło do zuchwałego czynu. Tuż pod okiem wielu kamer trzech mężczyzn napadło na kantor przy al. Kościuszki. Jego właściciel postanowił nagrodzić kwotą 500 tys. zł osobę, której informacje pozwolą zatrzymać złodziei.

- Mam nadzieję, że ktoś rozpozna mężczyzn, którzy ukradli pieniądze i dotkliwie pobili portiera, który w noc napadu pracował w budynku, w którym znajduje się kantor - mówi Marian Knapik, właściciel kantoru.

Zobacz też: Napad na bank w Łodzi na Plantowej. Poszukiwani

W nocy z niedzieli na poniedziałek, blisko północy, portier w budynku przy al. Kościuszki 23/25 skończył obchód i przebywał w pomieszczeniu, do którego są dwa wejścia - jedno od strony ulicy a drugie od podwórza. W pewnym momencie zobaczył zamaskowanych mężczyzn, którzy rzucili się na niego i dotkliwie go pobili. Chwilę później związany leżał na podłodze.

Bandyci przedostali się do tzw. wejścia służbowego do kantoru. Łomami sforsowali drzwi i weszli do środka. Nie zwracali uwagi na to, że uruchomił się alarm i wyją syreny.

Po kilku minutach zajęli się przygotowaniem ucieczki. Przenieśli sejf przez podwórze w stronę ul. Wólczańskiej. Tutaj weszli na jedną z klatek schodowych i próbowali włamać się przez drzwi do sklepu komputerowego. Nie udało im się sforsować drzwi, ale po zaparkowanym na podwórzu samochodzie weszli do sklepu przez okno.

Mniej więcej w tym samym czasie przed wejście do kantoru podjechał od strony al. Kościuszki patrol firmy ochroniarskiej Juventus. Pracownicy słyszeli przez zamknięte drzwi wyjącą syrenę. Ponieważ nie widzieli śladów włamania, próbowali dotrzeć do portiera budynku. On jednak leżał związany i nie było go widać przez okno.

- Na nagraniu z kamer na podwórzu widać, jak bandyci wynoszą z kantoru sejf, a następnie wrzucają go przez okno do sklepu komputerowego.

Na nagraniu widać też, jak kilka chwil później podjeżdża biały samochód dostawczy. Bus cofa się kilkadziesiąt metrów i zatrzymuje na wysokości okien sklepu komputerowego wychodzących na ul. Wólczańską. Przez jedno z tych okien bandyci wyrzucają sejf, pakują zdobycz do auta i odjeżdżają w stronę ul. Struga.

Chwilę później portierowi udało się wyswobodzić. Otworzył drzwi ochroniarzom z firmy Juventus i wezwał pomoc. Pogotowie odwiozło go z podejrzeniem krwiaka na mózgu i złamaną szczęką do szpitala.

- Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci z komendy miejskiej pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Śródmieście. Na miejscu zabezpieczyliśmy ślady kryminalistyczne. Zostały też zabezpieczone nagrania z kamer monitoringu - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

- Każdy sygnał, jaki może nas naprowadzić na sprawców jest bezcenny. Prosimy o kontakt z komendą miejską policji lub
prokuraturą - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratura Okręgowego w Łodzi.

Ustalenia śledczych wskazują na to, że napadu dokonały osoby, które wiedziały, że tego dnia w sejfie jest znacznie więcej gotówki niż zwykle. Zastanawia też zachowanie firmy ochroniarskiej, ale jej łódzki dyrektor wyznaczył nam termin spotkania na wtorek. W poniedziałek nie chciał rozmawiać.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brzeziny.naszemiasto.pl Nasze Miasto