Czytelnicy Expressu Ilustrowanego natychmiast ochrzcili dziewczynkę Calineczką, bo waży mniej niż pół torebki cukru i cała mieści się na dłoni dorosłego człowieka.
Z nadzieją oraz troską śledzą losy kruszynki. Dzwonią do redakcji i piszą komentarze w internecie, nie szczędząc słów otuchy dla rodziców i maleństwa.
Cud, że żyje
Ekstremalnie maleńka dziewczynka, z każdym dniem ma coraz większe szanse na przeżycie. Nadal jednak jej stan jest bardzo poważny i znajduje się pod szczególnie troskliwą opieką lekarzy i pielęgniarek z oddziału patologii noworodka szpitala im. Madurowicza.
Zobacz więcej zdjęć Calineczki
Dziecko przyszło na świat w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w 25 tygodniu ciąży, poprzez cesarskie cięcie jako jedno z bliźniąt. Jej braciszek waży ok. 700 g i jest intensywnie leczony w ICZMP.
- Wczoraj zaczęliśmy odżywiać maleńką pacjentkę przez sondę, co jest pewnym postępem w leczeniu - mówi dr Anita Chudzik z oddziału patologii noworodka w szpitalu im. Madurowicza. - Jest ona na własnym oddechu wspomaganym specjalnym zestawem oddechowym (ale nie jest to respirator). Otrzymuje leki przyspieszające rozwój płuc i antybiotyk. Jej stan ze względu na tak małą wagę urodzeniową jest nadal bardzo ciężki, ale nie pogarsza się. Takie wcześniaki mają niedojrzały układ krwionośny i oddechowy, od którego zależy przeżycie dziecka. Nie jest w pełni dojrzały układ nerwowy decydujący o rozwoju psychoruchowym. Przez kilka miesięcy maluchy muszą być w szpitalu pod kontrolą specjalistów. Wypisywane są wtedy, gdy ważą ponad 2 kg, same oddychają i potrafią jeść smoczkiem.
Rośnij duża Calineczko!
Losem Calineczki przejęło się mnóstwo łodzian. Mocno trzymają kciuki, by nabierała sił i rosła duża, jeśli nie mogła w bezpiecznym brzuchu mamy, to w inkubatorze.
Lekarze na razie są dalecy od wyrażania optymistycznych diagnoz, chociaż nowoczesna aparatura i postęp wiedzy medycznej pozwalają ratować tak małe dzieci. Trudno jednak cokolwiek wyrokować. Liczy się każda godzina.
- Trzeba leczyć i czekać - kwitują krótko. - Jeżeli wszystko potoczy się dobrze, nie będzie żadnych komplikacji, mała spędzi w szpitalu co najmniej sześć miesięcy.
W tym roku w szpitalu im. Madurowicza przyszło na świat 10 wcześniaków ważących poniżej 1000 g. W ICZMP przed wyznaczonym terminem porodu opuszcza w ciągu roku łono matki ponad 200 wcześniaków ważących mniej niż 1000 g. Każdy uratowany maluch to niewątpliwie sukces. Więcej wcześniaków jest wśród chłopców. Noworodki płci żeńskiej są jednak z natury silniejsze i częściej udaje im się wygrać walkę o życie.
- Tak niska waga urodzeniowa stanowi dolną granicę umożliwiającą przeżycie noworodka - mówi prof. Ewa Gulczyńska, kierownik Kliniki Neonatologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, wojewódzki konsultant ds. neonatologii. - Trudno jednak ocenić, jak to wpłynie na dalszy rozwój dziecka i jakie będą w tym przypadku powikłania związane z wcześniactwem. Cieszy nas każde uratowane życie i mamy nadzieję, że tym razem też się uda.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?