Razem z nią Dzień Babci świętują tysiące innych kobiet, ale ona jest babcią wyjątkową, bo prawdopodobnie najmłodszą w Łodzi.
Jej ukochany dwumiesięczny wnuczek Kacper urodził się niedługo po jej... 38. urodzinach. Szczupłą blondynkę o dziewczęcej urodzie co rusz ktoś pyta: "Pani jest chyba mamą, to niemożliwe, żeby była pani babcią!"
Szczęście na 20 metrach
Kacperek, który na razie jeszcze zamiast kwiatami odpłaca za babciną troskę uśmiechem, urodził się 26 listopada. Malec słodko śpi w drewnianym łóżeczku w 20-metrowym mieszkaniu. Obok, na piętrowym łóżku sypia jego 19-letnia mama Sylwia, a wyżej babcia Ewa.
- Gdy córka poinformowała mnie, że spodziewa się dziecka, bardzo się zmartwiłam - wspomina Ewa Ciechanowska. - Chciałam, aby skończyła szkołę, zdobyła dobry zawód, a dopiero potem pomyślała o założeniu rodziny. Stało się inaczej. Szybko jednak pogodziłam się z nową sytuacją. Tak widocznie miało być. Damy sobie radę.
Pani Ewa też młodo została mamą. Tak jak córka miała 19 lat, ale ciąża była planowana, a wczesne macierzyństwo było spełnieniem marzeń jej i męża. W opiece nad dzieckiem bardzo dużo pomagali jej teściowie.
Serce matki
Moment, gdy córka dostała bóle porodowe, pani Ewa zapamięta do końca życia.
- Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o sobie "babcia" i wcale nie poczułam się staro czy nieswojo - wspomina. - Co kilka minut dzwoniłam do szpitala, aby się dowiedzieć, czy mam już wnuka. Łzy same płynęły mi po policzkach... Ale to zachowanie może zrozumieć tylko kobieta, która również jest babcią. Dzięki wnukowi jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Malutki Kacper stał się dla pani Ewy centrum świata. Wieczorem, gdy kładzie się do łóżka, modli się o jego zdrowie. Rano pierwsze kroki kieruje do jego łóżeczka. Najchętniej nie rozstawałaby się z nim nawet na minutę. Przyznaje, że na początku trochę próbowała zastępować mu mamę. Na szczęście sama szybko sobie z tego zdała sprawę i teraz pierwsze skrzypce przy dziecku grają jego mama Sylwia i tata Adam.
- Gdy za kilka lat Kacperek pójdzie do przedszkola, na pewno będę chodziła na wszystkie jego przedstawienia - snuje plany pani Ewa.
Marzy jej się również, że znajdzie pracę. Kilka miesięcy temu straciła bowiem posadę w pralni. Chciałaby też, żeby Sylwia kontynuowała przerwaną naukę w szkole.
- Na razie pochłania mnie macierzyństwo - mówi Sylwia, córka pani Ewy. - Gdy Kubuś będzie większy, postaram się skończyć gimnazjum, a potem pójść do liceum.
Coraz starsze babcie
Pani Ewa jest najmłodszą babcią, jaką udało nam się odnaleźć. Czy jest jeszcze młodsza? Taki badań nikt w naszym mieście nie prowadzi. Z danych statystycznych wynika tylko, że panie najczęściej zostają obdarzone wnukami między 50. a 55. rokiem życia. Coraz więcej jest też takich, które na to szczęście muszą poczekać nawet 10 lat dłużej. To prosta konsekwencja późnego macierzyństwa, na jakie decydują się ich córki.
Jednak dla wszystkich pań, które w piątek mają swoje wielkie święto, doktor Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, ma dobrą wiadomość. Babcie będą dłużej od swoich matek cieszyły się z wnuków!
- Jest to efekt wydłużania się średniej długości życia - mówi doktor. - Obserwuję to chociażby na zajęciach ze studentami. Od blisko 30 lat pytam, ilu z nich ma babcie i dziadków. Dziś, znacznie częściej niż przed laty, mają dwoje lub troje dziadków. Niektórzy mogą się pochwalić nawet prababcią!
Uwaga! Jeśli jest w Łodzi jeszcze młodsza babcia, która chciałaby podzielić się z nami radością z posiadania wnuka lub wnuczki, prosimy o kontakt w piątek pod nr. telefonu (42) 665 92 58 w godzinach od 12 do 16.
Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
