Przekonują o tym statystyki zdawalności egzaminów praktycznych na prawo jazdy kat. B. Sprawdziliśmy, które autoszkoły uczą najlepiej, a które najgorzej. Przygotowując ranking wzięliśmy pod uwagę szkoły jazdy, które do egzaminu przygotowały co najmniej 20 kursantów. Dane zebraliśmy na podstawie informacji przekazanych przez wydziały komunikacji w Łodzi i Skierniewicach oraz Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Sieradzu. WORD w Piotrkowie i piotrkowski wydział komunikacji utajniły informacje na temat autoszkół z ich terenu.
Najwyżej w naszym rankingu uplasował się Ośrodek Szkolenia Kierowców Stanisława Powroźnika z Sieradza. Zdawalność egzaminów praktycznych na kat. B wyniosła tutaj aż 74, 5 proc.
- Jestem zaskoczona tak dobrym wynikiem - przyznała Ewa Powroźnik, współwłaścicielka szkoły jazdy. - Uczą się u nas kursanci nie tylko z Sieradza, ale także z innych miast, m.in. z Łodzi. Myślę, że odnieśliśmy sukces dlatego, że o każdego kursanta dbamy jak o własne dziecko.
Najgorszy wynik uzyskała Auto-Szkoła Anny Krupińskiej z Łodzi. Zdawalność wyniosła tutaj zero procent. - Nie od nas zależy, jak kto zdaje, tylko od egzaminatora i kursanta - mówi Anna Krupińska.
Izabela Mitraszewska z Instytutu Transportu Samochodowego nie jest zdziwiona rozbieżnością pomiędzy pierwszym a ostatnim miejscem rankingu. - Z przygotowaniem do egzaminu przez autoszkoły bywa bardzo różnie - przyznaje. - Znane nam są przypadki, kiedy szkoły nie mają nawet własnego biura, a plac manewrowy dzielą wspólnie z innymi szkołami.
Mitraszewska dodaje, że są szkoły, które przygotowują do egzaminów na prawo jazdy, a nawet nie mają do tego uprawnień. - Zanim kursant wybierze szkołę jazdy, powinien ją dokładnie sprawdzić. Ważne są zarówno opinie znajomych, jak i fakt, czy szkoła jest zrzeszona. Dobrze też jeśli szkoła posiada nasz certyfikat. Wówczas wiadomo, że spełniła odpowiednie wymagania. Jednym z nich jest 40-proc. zdawalność.
Według Zbigniewa Skowrońskiego, dyrektora WORD w Łodzi, najlepsze szkoły jazdy to takie, w których uczy się 100 -200 kursantów. Większe szkoły nastawione są na ilość, a nie na jakość kształcenia. - Szkoły jazdy w małych ośrodkach wypadają lepiej, bo w niedużych miasteczkach nie ma tramwajów, a trasy można się nauczyć na pamięć. Żeby pomóc kursantom w Łodzi, zatrudniłem psychologów, którzy uczą, jak walczyć ze stresem. Poza tym wprowadziłem program pierwszaków, czyli 7-dniowy okres oczekiwania na egzamin dla tych, którzy podchodzą do niego po raz pierwszy.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?