Z danych Okręgowej Inspekcji Pracy w Łodzi wynika, że pracodawcy mają coraz większe problemy z wypłacaniem pensji na czas. Wśród niesolidnych szefów są m.in. właściciele prywatnych uczelni, firmy cukierniczej i przedsiębiorstwa produkcyjno-usługowego. Zdaniem ekspertów rynku pracy, ten problem w najbliższej przyszłości może się jeszcze nasilać.
Tylko w styczniu i lutym tego roku inspektorzy pracy przeprowadzili 1.304 kontrole u 1.261 pracodawców z naszego regionu, a uchybienia stwierdzili u 254 pracodawców.
- Inspektorzy wykryli, że pracodawcy nie wypłacili wynagrodzeń na kwotę ponad 1,745 mln zł - informuje Kamil Kałużny, rzecznik OIP w Łodzi. - Dzięki interwencji inspektorów pracownikom wypłacono w sumie ponad 86 tys. zł zaległych pensji.
Jest coraz gorzej, bo w analogicznym okresie 2010 roku szefowie w województwie łódzkim zalegali z wypłatami na kwotę 1,367 mln zł, co wykazało 1.530 kontroli u 1.462 pracodawców.
Wśród niesolidnych pracodawców znalazły się m.in. Wyższa Szkoła Kupiecka w Łodzi, która pod kątem wypłacania pensji w terminie kontrolowana była kilka razy. Nieterminowo pensje dostawało kilkudziesięciu pracowników uczelni. Władze szkoły trudną sytuację finansową tłumaczą niżem demograficznym oraz mniejszą liczbą studentów.
Podobne kłopoty ma kadra Wyższej Szkoły Marketingu i Biznesu w Łodzi. Z kontroli OIP wynika, że wypłaty w terminie nie dostało tam 36 pracowników.
- Nasza szkoła jest w likwidacji - usłyszeliśmy w poniedziałek w siedzibie uczelni. - Najpewniej zostanie zamknięta, gdy zakończy się kształcenie studentów. To tłumaczy problemy z wypłatą pensji wykładowcom.
Do firmy przemysłowo-budowlanej Janson w Kleszczowie, która także ma problemy z wypłatą pensji w terminie, wkroczył syndyk. Inspektorzy pracy stwierdzili, że na pensje zbyt długo czeka 321 pracowników. W zakładzie usłyszeliśmy, że o wypłacenie pensji za grudzień i styczeń dba już syndyk.
Oczekujących na wypłaty niestety jest więcej. W cierpliwość musi się także uzbroić 42 pracowników firmy Zajda w Konstantynowie, produkującej wyroby cukiernicze.
- Mamy przejściowe problemy finansowe, postaram się jak najszybciej wyrównać zaległości - mówi Tadeusz Zajda, właściciel firmy.
Szefowie firm, które zalegają z pensjami, mogą się spodziewać grzywien, których wysokość waha się od 1 tysiąca do nawet 30 tys. zł. Ale to nie koniec sankcji, bowiem nieuczciwy pracodawca może trafić za kratki na maksymalnie dwa lata, jeśli złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracowników.
W przypadku łagodnego podejścia sędziego grozi za to także grzywna albo ograniczenie wolności do dwóch lat.
Łódzcy inspektorzy pracy, porównując styczeń i luty 2011 roku ze styczniem i lutym 2010 roku, zauważyli niepokojącą tendencję...
- O ile liczba pracodawców niepłacących pensji spadła o 18 procent, to o jedną czwartą wzrosły kwoty niewypłaconych wynagrodzeń - tłumaczy Kamil Kałużny z OIP w Łodzi.
Zauważają to również eksperci, którzy spodziewają się pogorszenia sytuacji.
- Trudno znaleźć jednoznaczne wytłumaczenie tego problemu - mówi Adam Ambrozik, zastępca dyrektora generalnego organizacji Pracodawcy RP. - Taką tendencję obserwujemy w całym kraju. To wynik sytuacji ekonomicznej, ale takie wyjaśnienie nie jest wystarczające. Można podejrzewać, że ma to związek z prawem pracy i obciążeniami przedsiębiorców. Pracodawcy stają przed dylematem: wypłacić pensje czy zobowiązania wobec urzędu skarbowego. Temu zjawisku trzeba się przyjrzeć, stanie się to podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej.
Komisja ma także podpowiedzieć pracodawcom, jak sobie radzić w tej sytuacji.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?