Na ławie oskarżonych zasiądzie 59-letni Sławomir W. z Łodzi. Prokuratura zarzuciła mu, że razem z Piotrem T. i Dominikiem S. kierował zorganizowaną grupą przestępczą obracająca trefnym tytoniem i suszem tytoniowym. Okazało się, że wcześniej za podobne przestępstwo został skazany na osiem lat więzienia. Akt oskarżenia w jego sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Za kurs na Litwę po tytoń kierowcy zarabiali 500 zł
O kalibrze sprawy najlepiej świadczy fakt, że zajmowały się nią: oddział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Katowicach, Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi, Centralne Biuro Śledcze, Straż Graniczna oraz Urząd Celno – Skarbowy.
O kulisach tego procederu śledczy dowiedzieli m.in. dzięki wyjaśnieniom skruszonego członka gangu, który zgłosił się do prokuratury. Był to Dariusz K. Z jego relacji wynikało, że w więzieniu przebywał ze wspomnianym Piotrem T., do którego zgłosił się po opuszczeniu zakładu karnego. Wiedział, że „siedzi w biznesie tytoniowym”, więc spytał czy ma dla niego robotę.
W ten sposób Dariusz K. został kierowcą wożącym susz tytoniowy z Litwy do Łodzi. W tym celu udał się do wypożyczalni samochodów w Łodzi prowadzonej przez oskarżonego Sławomira W. Tam pracownik o pseudonimie „Wróbel” przekazał mu auto – był to peugeot boxer, a także 500 zł za kurs i 700 zł na benzynę i inne wydatki.
Trefny towar zostawił na parkingu strzeżonym w Łodzi
Dariusz K. pojechał na Litwę do pewnej firmy, załadował dwie tony suszu i wrócił do Polski. Podczas jazdy Piotr T. kilka razy dzwonił do niego pytając czy wszystko w porządku. Na koniec polecił, aby po przyjeździe do Łodzi auto z towarem zostawił na parkingu strzeżonym w centrum miasta, zaś kluczyki do pojazdu przekazał pracownicy pobliskiego sklepu monopolowego. Wkrótce Piotr T. odwiedził Dariusza K. w domu i zamówił kolejny kurs na Litwie dając mu 500 zł za kurs i 700 zł na benzynę.
Dariusz K. wyznał śledczym, że w ciągu tygodnia robił trzy – cztery kursy na Litwę i że dla Piotra T. pracowało co najmniej sześciu kierowców. Potem Dariusz K. awansował i zaczął prowadzić krajalnię suszu tytoniowego w wynajmowanym budynku w powiecie łowickim. Wyszukał go na polecenie Piotra T. Sprawa była dość pilna, bowiem poprzednia nielegalna krajalnia w powiecie sieradzkim została zlikwidowana przez stróżów prawa.
Nielegalne krajalnie pod Sieradzem i Łowiczem
W nowej krajalni pracowało trzech mężczyzn, którzy cięli susz przez 12 godzin w ciągu doby. W tym czasie byli w stanie pociąć około dwóch ton suszu. Od swoich szefów dostawali 50 gr od kilograma pociętego suszu. Według Dariusza K., klucz do budynku z nową krajalnią pod Łowiczem posiadał Sławomir W.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?