Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo przy Armii Krajowej: brat i syn zamordowanych kobiet zatrzymany [aktualizacja]

Przemek Dana
Przemek Dana
Materiały KWP w Łodzi
Policja zatrzymała 40-letniego mężczyznę, podejrzanego o zamordowanie tydzień temu dwóch kobiet w mieszkaniu przy Armii Krajowej. Był on bratem jednej z ofiar i synem drugiej. To on zawiadomił policję o morderstwie na Retkini.

Na Zgierskiej impreza zakończyła się próbą morderstwa

Aktualizacja: 17:00

Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wskazał również miejsce ukrycia rzeczy wyniesionych z domu, jak i narzędzia zbrodni - toporka, którego obuchem zabił kobiety.

Jak informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, śledczym udało się tym samym odnaleźć między innymi ręcznik, którym mężczyzna wycierał się po dokonaniu morderstwa, odzyskali też część ubrań, telefon komórkowy.


Prokuratura przedstawiła już mężczyźnie zarzuty podwójnego morderstwa, a sąd podjął wczoraj (18 lipca) decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.

- Sprawa, z uwagi na środowisko prawnicze, z którego wywodziła się jedna z ofiar oraz utracone przedmioty z różnego rodzaju danymi, ukierunkowana była na kilka wątków - przyznaje Joanna Kącka z łódzkiej policji. - Na bazie zebranych informacji, policjanci 15 lipca zatrzymali 40-letniego brata jednej z ofiar i syna drugiej, jako osobę podejrzewaną o zabicie obu kobiet, a następnie upozorowanie napadu rabunkowego. Tłem były najprawdopodobniej problemy finansowe sprawcy - dodaje Kącka.

Przypomnijmy. O morderstwie w bloku na Retkini przy Armii Krajowej łódzka policja została poinformowana w poniedziałek (11 lipca) około południa. Znaleziono ciała dwóch kobiet: 62-letniej matki i 37-letniej córki. O zajściu poinformował 40-latek, który miał być zaniepokojony brakiem kontaktu z matką i siostrą, z którymi dodatkowo umówił się w niedzielę, a ich nie było w domu. Podejrzany tłumaczył potem policji, że pojechał do mieszkania wraz z żoną, gdy okazało się, że matka nie pojawiła się też w poniedziałek w sklepie, w którym pracowała.

- Kobiety zginęły od ciosów zadanych tępym narzędziem - informuje Kącka. - W pokojach panował nieporządek wskazujący na plądrowanie i motyw rabunkowy. Zginęło kilka przedmiotów - dodaje.

Biegłemu medykowi sądowemu udało się ustalić, że do zgonu kobiet doszło najprawdopodobniej wcześniej - w piątkowy wieczór (8 lipca). Przez trzy dni podejrzany najprawdopodobniej próbował zatrzeć ślady i przekonać śledczych, że powodem morderstwa był rabunek.

Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia.

Czytaj codziennie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto