Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morderstwo kobiety w parku na Zdrowiu w Łodzi. Śledczy wiedzą, jak wygląda zabójca oraz ile ma lat i jak się zachowuje

Lila Sayed
Lila Sayed
Minęło dziewięć miesięcy od bestialskiego zabójstwa 57-letniej nauczycielki w parku na Zdrowiu. Sprawca wciąż cieszy się wolnością. Dlaczego ustalenie mordercy dewianta (zbrodnia została dokonana na tle seksualnym) jest takie trudne skoro policja ma jego DNA. Co więcej śledczy wiedzą, jak wygląda, jak się zachowuje i ile ma lat.

Jest DNA sprawcy

Poszukiwaniami sprawcy zajmuje się sztab policjantów z różnych wydziałów Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Akta sprawy trafiły pod lupę wybitnego prokuratora specjalizującego się w wyjaśnianiu najtrudniejszych zagadek jeszcze w grudniu, czyli trzy tygodnie po okrutnym mordzie.

- Sprawa jest niezwykle trudna mimo, że dysponujemy DNA sprawcy - wyjaśnia Krzysztof Bukowiecki z Prokuratury Regionalnej w Łodzi. - Od osób, które znalazły się dotychczas w kręgu podejrzewanych, pobraliśmy DNA, ale ich materiał genetyczny różnił się od zabezpieczonego.

Wiedzą, jak wygląda, ale...nie powiedzą
Na podstawie profilu DNA śledczy ustalili niektóre cechy wyglądu poszukiwanego (kolor oczu, włosów) oraz jego wiek. Na podstawie zabezpieczonych dowodów profiler sporządził profil psychologiczny zbrodniarza. Dla dobra śledztwa prokuratura jednak nie zdradza tych szczegółów.

Kim są trzej mężczyźni z nagrań monitoringu?
Zabójca z parku na Zdrowiu jest poszukiwany kilkutorowo. W niespełna dwa tygodnie od zbrodni w miejsce odnalezienia ciała łodzianki (okolice parkowego kanału między ulicami Srebrzyńską i Krakowską) sprowadzono specjalnie wyszkolonego psa rasy bloodhound z Saksonii. Te czworonogi są w stanie podjąć trop nawet do 3 miesięcy po zdarzeniu. Niemiecki czworonożny funkcjonariusz był m.in. wykorzystywany do poszukiwań Ewy Tylman. Wizja lokalna z jego udziałem w łódzkim zieleńcu trwała dwa dni. W momencie, gdy zwierzę zachowywało się niespokojnie, funkcjonariusze podejmowali trop. W ten sposób policjanci zabezpieczyli - oprócz oczywistego przy parkowych wejściach - dodatkowy zapis monitoringu, np. z dworca Łódź Kaliska. Jedna z obranych hipotez zakłada, że morderca nie mieszka w Łodzi. Na podstawie nagrań z kamer przesłuchano kilkadziesiąt osób, od części pobrano wymaz ze śluzówki gardła, żeby sprawdzić DNA. W żadnym przypadku chromosomy nie zgadzały się z zabezpieczonym materiałem.

- Na podstawie zabezpieczonego monitoringu nie udało się ustalić tożsamości trzech mężczyzn (na filmach nie widać twarzy, tylko zarys postaci). Filmy zostały upublicznione. Zgłosiło się kilka osób, które rozpoznały na nagraniach znajomego. Jednak żadne wskazanie nie potwierdziło się - mówi prokurator Bukowiecki. - Niewykluczone, że na jednym z filmów jest osoba mająca ścisły związek ze sprawą.

Kto był w pobliżu z telefonem?
Innym tropem, który może doprowadzić do odnalezienia mordercy, jest logowanie telefonów na podstawie stacji BTS w rejonie parku w momencie zabójstwa, czyli 4 grudnia ok. godz. 18.30. Mówiąc najprościej policjanci kontaktują się z operatorami sieci komórkowych o udostępnienie danych osób, których telefony w tamtym momencie logowały się na terenie parku lub w jego okolicy. Takich osób będzie kilka tysięcy i wszystkich należy przesłuchać...

Po krewnym do sprawcy
Szukaniem igły w stogu siana wydaje się także analiza genealogiczna, którą prowadzą śledczy. O co w niej chodzi?
-Genealogia genetyczna polega na porównaniu zabezpieczonego DNA z materiałem genetycznym osób znajdujących się w policyjnej kartotece, które mogą być krewnym poszukiwanego przestępcy. Pod lupę brane są osoby, których DNA w znacznej części się zgadza, a następnie próbujemy określić krąg krewnych takiej osoby sprawdzając, czy zakres zgodności kodu genetycznego się zwiększa, co może doprowadzić do zawężenia kręgu osób, wśród których poszukiwany jest sprawca. - wyjaśnia prokurator.

W historii polskiej i światowej kryminalistyki udało się w ten sposób rozwiązać kilka zagadek, jak np. po 40 latach ustalono mordercę zabójcę z Golden State. 72-latek miał na swoim koncie serię gwałtów i morderstw w Kalifornii w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że po morderstwie w parku na Zdrowiu łódzcy policjanci podczas zatrzymań obowiązkowo - oprócz odcisków palców - pobierają DNA zatrzymanego (to wymaz ze śluzówki policzka). Materiał przesyłają do laboratorium KWP w Łodzi i już po kilku dniach wiadomo, czy zatrzymany jest mordercą z łódzkiego zieleńca albo jego krewnym.

Polował na ofiarę!
Przypominamy, że koszmar wydarzył się w piątek 4 grudnia ok. godz. 18.30 w mało uczęszczanej części parku na Zdrowiu. 57-letnia nauczycielka jednej ze szkół na Chojnach wybrała się tam na spacer z psem rasy beagle (mieszkała na pobliskim Teofilowie). Przysypane liśćmi ciało odkryto następnego dnia rano po tym, jak zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż. Jak ustalono w trakcie oględzin i przeprowadzonej sekcji zwłok, 57-latka zmarła wskutek uduszenia (sprawca zakrył jej nos i usta dłonią), a atak miał podłoże seksualne. Z kobiety zsunięta była częściowo odzież. Napastnik prawdopodobnie miał na sobie lateksowe rękawiczki, bo ich fragmenty znaleziono na miejscu zbrodni. To z kolei wskazuje, że dewiant działał z premedytacją, polował na ofiarę... Nie wiadomo, czy chciał zabić, czy tylko zaspokoić się seksualnie i sytuacja wymknęła mu się spod kontroli. Niewykluczone, że zaatakuje ponownie, dlatego policja apeluje do kobiet o rozwagę i pomoc, jeśli padły ofiarą podobnych napaści, ale nie zgłosiły tego na policję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto