Morderstwo kobiety w parku na Zdrowiu w Łodzi. Już ponad rok śledczy szukają mordercy. Wiedzą, jak wygląda
Przypominamy, że do wstrząsającej zbrodni w mało uczęszczanej części (od strony ul. Krakowskiej i ul. Krzemienieckiej) największego w Łodzi parku na Zdrowiu. W piątkowy wieczór 57-letnia nauczycielka jednej ze szkół podstawowych na Chojnach wybrała się tam na spacer z psem rasy beagle (mieszkała na pobliskim Teofilowie). Przysypane liśćmi ciało odkryto następnego dnia rano po tym, jak zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż. Jak ustalono w trakcie oględzin i przeprowadzonej sekcji zwłok, 57-latka zmarła wskutek uduszenia (sprawca prawdopodobnie zakrył jej nos i usta dłonią), a atak miał podłoże seksualne. Z kobiety zsunięta była częściowo odzież. Wszystko wskazuje na to, że napastnik miał na sobie lateksowe rękawiczki, bo ich fragmenty znaleziono na miejscu zbrodni. To z kolei świadczy o tym, że dewiant działał z premedytacją, polował na ofiarę... Nie wiadomo, czy chciał zabić, czy tylko zaspokoić się seksualnie i sytuacja wymknęła mu się spod kontroli.