Mniej autobusów nocnych na ulicach Łodzi? Pasażerowie mówią "nie"

Podczas wtorkowej (20 września) debaty "Czy przyjazny transport w Łodzi jest możliwy?" wiceprezydent Łodzi Arkadiusz Banaszek zapowiedział plany ograniczenia częstotliwości kursowania autobusów nocnych. Według urzędników, nocne "po nowemu" miałyby kursować w tygodniu nie co 30 minut, a co godzinę.

Taką samą koncepcję przedstawiono na wczorajszym (21 września) spotkaniu z mieszkańcami, dotyczącym zmian w komunikacji autobusowej. Jak tłumaczył Tomasz Grzegorczyk z Wydziału Transportu Zbiorowego Zarządu Dróg i Transportu, w dni powszednie jest niskie zapotrzebowanie na przewozy w godzinach nocnych i jeżdżą nimi pojedyncze osoby.

W weekendy i w godzinach porannych [od 4 do 5 nad ranem - przyp. autora] kursy co 30 minut miałyby zostać zachowane. Jak pasażerowie widzieliby taką zmianę? MM-ka zapytała łodzian, którzy czekali na "enki".

- Byłoby bardzo źle, gdyby autobusy nocne kursowały co godzinę. Nie każdy ma możliwość wyjścia z pracy wcześniej, a czekanie godzinę w nocy, gdzieś na mieście też nie jest przyjemne - mówił Tomasz Sobczak, który czekał na N1.

Weronika Brożyńska, którą spotkaliśmy na al. Kościuszki pyta co w przypadku awarii autobusu. Z kolei Filip Bujała, pasażer N6 uważa, że częstotliwość co trzydzieści minut jest czasem niewystarczająca. - Autobusom nocnym co godzinę mówię nie. Nie wyobrażam sobie czekania na nocny na przykład w śniegu przy temperaturze minus dwadzieścia - irytuje się student.

Jeśli urzędnicy zdecydują się ograniczyć częstotliwość kursowania autobusów nocnych, zmiany mogłoby wejść w życie od połowy października wraz z tymi dotyczącymi zamknięcia dworca Łódź Fabryczna.

Czytaj więcej o

: