Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi piłkarze ŁKS pobici w Skierniewicach

Paweł Hochstim, Tomasz Imiński
archiwum
Dwaj piłkarze drużyny 15-latków Akademii Piłkarskiej ŁKS ucierpieli, gdy po meczu Ligi Michałowicza w Skierniewicach napadli na nich chuligani. Trenerzy Akademii Piłkarskiej ŁKS twierdzą, że to nie pierwszy taki przypadek w Skierniewicach.

- Od lat tam jest źle, bo na mecze przychodzą chuligani, nazywający się kibicami Widzewa - mówi wiceprezes AP ŁKS Wiesław Pokrywa. - Często uprzykrzają życie młodym piłkarzom. Ale tym razem doszło do bijatyki i kto wie, jakby się to skończyło, gdyby nie interwencja rodziców.

Wersję trenerów ŁKS potwierdza naoczny świadek zajść, który skontaktował się z naszą redakcją. Z jego mejla wynika, że ''grupa pseudokibiców, niby pod płaszczykiem Widzewa, wyzywała młodych piłkarzy z Łodzi, rzucała w nich różnymi przedmiotami, aż wreszcie po zakończonym spotkaniu zaczęła ich gonić i bić''.

- Dokładnie tak było - mówi trener z Akademii Piłkarskiej ŁKS Artur Kościuk. - Jeden chłopiec został przewrócony i był kopany, gdy leżał.

Świadkowie opowiadają, że grupa wyrostków napadła piłkarzy, gdy schodzili do szatni. Gdy zainterweniowali rodzice chłopców, większość chuliganów uciekła. Jeden został złapany i przekazany w ręce policjantów.

- Wylegitymowaliśmy osoby, które przez obie strony były wskazywane jako najbardziej agresywne. Nikt jednak nie złożył zgłoszenia o pobiciu - twierdzi Artur Bisingier, rzecznik prasowy skierniewickiej policji.

Prezes Unii Dariusz Stoczyński nie zgadza się z opinią łódzkich trenerów, że to nie pierwsza tego typu sytuacja w Skierniewicach. - Dotąd na naszym stadionie zawsze było spokojnie. Jesteśmy zbulwersowani zachowaniem ludzi znajdujących się na trybunie. Z całą stanowczością piętnujemy tego rodzaju zachowanie - mówi.

Trener skierniewickiej drużyny, który nie zgodził się na podanie nazwiska, twierdzi, że nie zauważył, by w trakcie meczu ktoś rzucał przedmiotami w kierunku piłkarzy z Łodzi. Wydarzeń po meczu nie widział, bo był wtedy w szatni.

Pojawiły się informacje, że tuż po meczu piłkarze ŁKS podbiegli do trybun skandując w stronę publiczności sympatyzującej z Widzewem ''ŁKS najlepszy w Polsce jest''. - Czy zawodnicy nie mogą cieszyć się po meczu? - pyta Pokrywa i dodaje, że swoje zrobili też... pomocnicy sędziego. - W rozgrywkach juniorów jest jeden sędzia, który dobiera sobie asystentów liniowych. - I ci liniowi wyzywali naszych piłkarzy, wrzeszcząc w kierunku ławki.

Dzisiaj Akademia Piłkarska ŁKS złoży oficjalną skargę do Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. - Mogę tylko przeprosić piłkarzy za zaistniałą sytuację - stwierdził Leszek Trębski, prezydent Skierniewic, który zapewnił nas, że będzie o tej sprawie rozmawiał z działaczami Unii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto