Dodaj zdjęcie profilowe

avatarpea

Łódź

"Kobieta na skraju dojrzałości". Jak dojrzewa kobieta?

2012-11-03 11:58:54

Charlize Theron przedstawia widzowi postać, która zatrzymuje się w miejscu. W dziecinnej pidżamie z emblematem Hello Kitty i w rozmazanym makijażu, wygląda jak licealistka po powrocie ze studniówki. Czy to możliwe, że ma prawie 40 lat? Ponownie spotykamy się z duetem Reitman & Cody w myśl zasady: "jeżeli wchodzisz gdzieś i masz wrażenie, że nie pasujesz, zastanów się, co jest z Tobą nie tak". Kogo tym razem prześwietlamy?

Oto Mavis Gary. Trzydziestoparoletnia rozwódka, autorka widmo, tworząca coś na wzór młodzieżowych czytadeł. Gary pochodzi z małego miasteczka, a jedyne co o niej wiemy to, że wyprowadziła się do Minneapolis, zwanego przez miejscowych MinneApple i tak jakby robi karierę. Co oznacza ciągłe nadużywanie wysokoprocentowych trunków, niezdrowe odżywianie się, oglądanie dziwnych programów telewizyjnych oraz doglądanie małego pupila o wdzięcznym imieniu Dolce. I oczywiście męczenie klawiatury białego laptopa, poprzedzone telefonem zapewne zniecierpliwionego agenta.

W międzyczasie bohaterka nawiązuje niezobowiązujące znajomości, kończące się najczęściej konsumpcją, po czym budzi się rano wyraźnie... obojętna. Nie dręczą ją wyrzuty sumienia, bo ludzi traktuje przedmiotowo. Czy bohaterkę można darzyć jakąkolwiek sympatią? Prędzej patrzeć na nią z politowaniem.

W świecie jej szkolnych znajomych panuje, powierzchownie patrząc, prawdziwa sielanka. Obraz, jaki ukazuje się jej oczom po powrocie do domu, wskazuje na to, że wszyscy jej znajomi dawno pozostawili szkołę średnią na rzecz czegoś, co w stanach treściwie nazywane jest real life. Większość rówieśników założyła już szczęśliwe rodziny, a ją jedną dopada "coś" na kształt kryzysu wieku średniego. Tyle tylko, że w drugą stronę.

Bo Mavis Gary ucieka przed zobowiązaniami i zatraca się w wielkomiejskim gwarze. Z tego widocznego marazmu budzi ją mail od obecnej żony, jej dawnej szkolnej miłości. Oto, zdawałoby się, rozpoczyna się przepoczwarzenie Gary. Jednak nie wygląda ono tak, jak można było przypuszczać: amerykańska komedia pomyłek, gdzie na końcu bohater przyznając się do swoich błędów (albo wręcz przeciwnie), wychodzi na prostą.
Dzięki http://www.imdb.com/name/nm0000234/" rel="external">Charlize Theron, aktorce- kameleonie (nagrodzonej m.in. Oscarem za film "Monster" w 2004 roku), postać Mavis Gary nabiera prawdziwości. Zanim wróci do rodzinnego miasteczka i rozpocznie zakrojone na skalę zbrodni doskonałej próby przywrócenia ładu sprzed zakończenia szkoły średniej, wydrukuje e-mail od niespodziewanego nadawcy. Złoży niespodziewaną wizytę w rodzinnym Minneapolis. I będzie zastanawiać się, co właściwie ma dalej ze sobą zrobić. Przecież ona tam wcale nie pasuje! Ale oczywiście, są jeszcze sprawy, które należy doprowadzić do końca. Co zabawniejsze, na uwagę zasługuje wysokie mniemanie bohaterki o niej samej. Czy to właśnie jest przyczyną jej niepowodzeń?

Trochę zabawne wydaje się, że film o pisarce można by uznać za przestrogę przed książkami. Przed własną wyobraźnią i nadinterpretacją. A właściwie przed wyobrażeniem, jakie o innych ludziach zachowujemy w szufladkach naszej pamięci. Theron przedstawia widzowi postać, która zatrzymuje się w miejscu. Pozornie tylko potrafi otrząsnąć się z codziennej szarości. W dziecinnej pidżamie z emblematem Hello Kitty i rozmazanym makijażu wygląda niczym licealistka po powrocie ze studniówki. Innym razem jest elegancką kobietą, w perłowych kolczykach i kostiumie a la Chanel. Nadal jednak żyje życiem licealistki.

Bardzo ważną rolę odgrywają w filmie postaci drugoplanowe: Patton Oswald grający Matta oraz Elisabeth Reaser, wcielająca się w postać żony "wyidealizowanej" licealnej miłości Mavis, Buddy'ego (mało wyraźny w tej roli Patrick Wilson). Osobiście, oprócz kolejnej dobrze przedstawionej przez Charlize postaci, moją sympatię pozyskał grający Matta Patton Oswald.

Niepełnosprawny singiel, jak również jego siostra (w roli prowincjonalnej Sandry -
Collette Wolfe) to kolejne ofiary nieudanej ekspansji na dojrzałość. Co z tego, że są prawie czterdziestoletnimi dorosłymi ludźmi? Oni nadal tkwią we własnym świecie sprzed dwudziestu lat.
Czy Mavis obudzi się, niczym Śpiąca Królewna, z wymarzonym Księciem u boku, czy poniesie kolejną porażkę, odsuwając się jeszcze bardziej od rzeczywistości? To zależy, jaki mamy punkt widzenia na samo pojęcie dojrzałości. Jak łatwo utknąć w martwym punkcie, tylko pozornie idąc naprzód. Przecież kartki z kalendarza same spadają, a godziny uciekają. Takie tematy porusza film "Kobieta na skraju dojrzałości". Pytanie tylko: czy do dorosłości trzeba dojrzeć, czy też dorosnąć?

http://www.wiadomosci24.pl/rejestracja/" rel="external">Zarejestruj się i napisz artykuł
https://plus.google.com/u/0/b/113986743078714025442/113986743078714025442/posts" rel="external">Znajdź nas na Google+

Jesteś na profilu pea - stronie mieszkańca miasta Łódź. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj