Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Rokicia mają dość samolotów nad domami

Iwona Jędrzejczyk
Kto tutaj nie mieszka, nie ma pojęcia, jak samoloty są w stanie uprzykrzyć życie - mówią zgodnie mieszkańcy bloków przy ul. Czahary i ul. św. Franciszka z Asyżu oraz okolic.
Kto tutaj nie mieszka, nie ma pojęcia, jak samoloty są w stanie uprzykrzyć życie - mówią zgodnie mieszkańcy bloków przy ul. Czahary i ul. św. Franciszka z Asyżu oraz okolic.
- W którą stronę pojechać, by mieć jak najlepszy punkt widokowy na lądujące samoloty? - pyta 20-letni kierowca volkswagena golfa, który zatrzymał się obok ostatnich posesji przy ul. Franciszka z Asyżu.

- Lepiej pan trafić nie mógł - odpowiada pani Anna, mieszkanka pobliskiego bloku. - Dalej jechać nie trzeba, bo tutaj samoloty przelatują tuż nad dachami.

Wzmożony ruch na łódzkim lotnisku, spowodowany remontem na warszawskim Okęciu, ściągnął na Rokicie podczas ubiegłego weekendu setki amatorów oglądania i fotografowania odrzutowców. W tym tygodniu będzie tak samo. Ale dla mieszkańców Rokicia pół setki wyjących nad głowami maszyn to istne utrapienie. Oni takie "atrakcje" nazywają przekleństwem.

Bez snu przez 50 godzin

Lokatorów bloków przy ul. Czahary 43/45 i Franciszka z Asyżu 84 oraz pobliskich domów jednorodzinnych, m.in. przy Regatowej czy Stepowej, dzieli od pasa startowego jedynie kawałek pola i niewielki las. Koszmar zaczął się dla nich w ubiegły piątek.

- Kwadrans po godz. 22 usłyszałam ryk pierwszej maszyny, za chwilę drugiej, trzeciej, czwartej i piątej - wspomina Halina Iljaszuk, lokatorka jednego z mieszkań na parterze przy ul. Czahary. - Zwróciłam na to uwagę, bo o tej porze na łódzkim niebie panuje zazwyczaj błoga cisza.

Od piątku do północy w niedzielę lądowało i startowało w Łodzi 50 samolotów. Normalnie w weekendy jest ich nie więcej niż 12.

- Oka nie dało się zmrużyć ani na chwilę, tak było głośno - dodaje pani Halina. - Huk przy lądowaniu trudno opisać. Nawet przy pozamykanych oknach stawia wszystkich na równe nogi. Przy otwartych własnych myśli nie słychać. A jak człowiek jest na zewnątrz, ma wrażenie, że zostanie zmieciony z powierzchni ziemi. Wszystko przez podmuch. Najpierw drzewa uginają się zgodnie z kierunkiem lotu samolotu, a jak przeleci, gwałtownie się podnoszą.

Jest źle, będzie... gorzej?

Brak zasięgu w telefonie komórkowym, zanikający obraz na ekranie telewizora, czasem drżenie naczyń na suszarce to chleb powszedni mieszkańców Rokicia.

- Samoloty latają tutaj naprawdę nisko - opowiada Teresa Partyka z I piętra bloku przy ul. Czahary.

- Jak się na nie patrzy z ziemi, to ma się wrażenie, że chwila nieuwagi pilota i zahaczą o anteny na dachu. Przecież do katastrof lotniczych dochodzi najczęściej podczas startu i lądowania.

Dlatego część mieszkańców zdecydowała się ubezpieczyć mieszkanie na sumy sporo wyższe niż pięć czy siedem lat temu.

- Od tych ciągłych drgań mamy pęknięcia na sufitach - mówi Joanna Pietrakowska mieszkająca w domu jednorodzinnym przy ul. Regatowej 17. - Kiedy budowaliśmy się tutaj z mężem w 1973 r. to była taka cicha i spokojna okolica...

Każda wiadomość o rozwoju łódzkiego lotniska doprowadza mieszkańców Rokicia do szewskiej pasji.

- Krew mnie zalała, kiedy usłyszałem wypowiedź prezesa lotniska w Łodzi, że on by sobie życzył, by Okęcie było remontowane przez cały rok - mówi Mirosław Antczak z bloku przy ul. Franciszka z Asyżu.

Formalnie - idealnie?
Przed Rokiciem, jak i całą Łodzią, jeszcze dwa weekendy "nalotów".
- Tym razem nie zostanę w domu - zapowiada Halina Iljaszuk. - Umówiłam się ze znajomymi, pakuję się i jadę na działkę. Chcę się w końcu wyspać.
Tymczasem specjaliści twierdzą, że łódzkie lotnisko działa zgodnie z międzynarodowymi i krajowymi normami.
- Lot nad miastem odbywa się na minimalnej wysokości 1,5 km - mówi Katarzyna Krasnodębska, rzecznik prasowy Urzędu Lotnictwa Cywilnego. - Poziom hałasu jest także w porządku. A przepisów, które mówiłyby dokładnie, jaka odległość musi być zachowana między lotniskiem a zabudowaniami - nie ma...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto