Kilogramy mięsa nagrzewają się na ladach w 30-stopniowym upale w hali na Górniaku zamiast chłodzić się w lodówkach. Chociaż wszystkie stoiska mają urządzenia chłodnicze, niektórzy sprzedawcy wykładają towar na niechłodzone lady. - W ten sposób jest lepiej wyeksponowany - mówi ekspedientka.
Tymczasem po kilku godzinach mięso zielenieje i zaczyna się psuć. Ze skrzynek z podrobami po prostu cuchnie. Na rynku zaś handluje się wystawionymi na słońce jajami, serem, majonezem czy śmietaną.
- Łatwo psujące się produkty: mięso, wędliny czy nabiał, muszą być bezwzględnie przechowywane w chłodzie - mówi Andrzej Kisiel, zastępca dyrektora łódzkiego sanepidu.
Niektóre stoiska mają chłodzone lady. - Utrzymują temperaturę zera stopni - mówi Paweł Kaczuba, sprzedawca stoiska mięsnego. - Dzięki temu produkty zachowują świeżość.
Kilka metrów dalej w tej samej hali sprzedawczyni, widząc nasze zainteresowanie, chowa mięso z niechłodzonej lady do lodówki.
Spożycie produktów wystawionych przez dłuższy czas na działanie wysokiej temperatury może prowadzić do poważnych zatruć i infekcji jelit. - W takiej żywności wytwarzają się bakterie zagrażające naszemu zdrowiu - przestrzega dr Piotr Białasiewicz, internista.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?