Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mięciel: Też jestem winny porażki ŁKS

(bap)
Marcin Mięciel w Poznaniu nie wykorzystał kilku dobrych okazji.
Marcin Mięciel w Poznaniu nie wykorzystał kilku dobrych okazji. fot. Paweł Łacheta
Gdyby w pierwszej połowie meczu z Wartą wykorzystał pan połowę sytuacji, ŁKS zdobyłby trzy punkty, a pan byłby dziś liderem strzelców...

Marcin Mięciel (napastnik ŁKS): - To był bardzo dziwny mecz. Powinniśmy wygrać 5:0, a skończyło się 1:4. Rzeczywiście miałem sporo okazji, ale zabrakło skuteczności. Wina za tę porażkę leży też po mojej stronie, bo gdybym wykorzystał chociaż dwie okazje, to raczej tego meczu byśmy nie przegrali. Ale musimy grać inaczej. Ode mnie zaczynając, a kończąc na bramkarzu. W drugiej połowie, tak samo jak w meczu z Piastem, oddaliśmy pole rywalom, za co znów zapłaciliśmy stratą goli.

Z pojedynku doświadczonych snajperów zwycięsko wyszedł Piotr Reiss...

- Gratuluję mu. Bardziej myślę jednak o naszej drużynie niż o sobie.

Trener mówi, że gra pan za bardzo widowiskowo, a tu chodzi o strzelanie goli.

- Czasami piłka spada i trzeba jak najszybciej ją uderzyć. Dlatego próbowałem strzelić przewrotką.

Z czego wynika to, że ŁKS w dwóch ostatnich meczach w drugich połowach stracił aż 6 goli?

- Ciężko powiedzieć. Jeszcze w przerwie mówiliśmy, że gramy presingiem, żeby nie oddać inicjatywy Warcie, która na pewno będzie dążyła do wyrówania. A jednak na boisku było zupełnie inaczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto