Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michałek Sroczyński - Mały dzielny człowiek

Liliana Bogusiak
9,5-letni Michałek Sroczyński zawstydziłby niejednego strongmana. Ten ciężko poparzony chłopiec właśnie dochodzi do siebie po 22. operacji, a w marcu wybiera się na kolejną.

9,5-letni Michałek Sroczyński zawstydziłby niejednego strongmana. Ten ciężko poparzony chłopiec właśnie dochodzi do siebie po 22. operacji, a w marcu wybiera się na kolejną.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu prawie nie chodził. Dziś jest tak wygimnastykowany, że zakłada nogę za głowę! O chłopcu po raz pierwszy pisaliśmy w "Expressie Ilustrowanym" 19 grudnia 2005 roku.

To cud, że żyje

Historia Michałka jest niezwykła. Chłopiec miał poparzone 80 proc. powierzchni ciała (u dziecka 40 proc. to stan krytyczny). Jest prawdopodobnie jedynym dzieckiem w Łodzi i jednym z kilku w Polsce, które przeżyło mimo tak rozległych obrażeń! Jego skóra jest jedną wielką blizną.

Tragedia zdarzyła się 19 sierpnia 2005 roku na terenie działki w Lipnicy pod Poddębicami. Michałek pojechał tam z dziadkami Sroczyńskimi na wakacje. W nocy w domku wybuchł pożar. Dziadek obudził chłopca i wyprowadził go przez ścianę ognia. Sam zmarł kilka dni później na skutek poparzeń. Babcia zginęła natychmiast.

Michałek trafił do katowickiego szpitala. Przez kilka tygodni był nieprzytomny. W ciągu trzech miesięcy przeszedł 13 operacji i przeszczepów. Gdy wrócił do domu, zaczęła się jego żmudna i powolna rehabilitacja. Każdy kolejny dzień to walka z bliznami: trzeba je masować i nacierać maścią, aby zapobiec przykurczom. Dziś podczas tych zabiegów Michaś już nie krzyczy z bólu, ale kiedyś rodzicom serce pękało każdego dnia... Tylko trochę się buntuje, gdy w trakcie gimnastyki rehabilitacyjnej musi wykonywać po 50 powtórzeń.

- Staram się być nieugięta - mówi Małgorzata Sroczyńska, jego mama. - Wiemy, że nie wolno nam pominąć ani jednego ćwiczenia. Dzięki tej systematyczności i wytrwałości Michałek poczynił ogromne postępy. Dwa lata temu nie pochylał się, nie zginał rączek ani nóżek i chodził sztywno, jak na szczudłach. Dziś zakłada nogę na głowę, a głową dotyka kolan.

Nie płacze i nie narzeka
Michałek to żywe srebro. Pogodny, radosny dzieciak nie usiedzi ani chwili w jednym miejscu. Ciągle skacze i biega. Gra w piłkę, podbija balony i jeździ na rowerze. Jak większość chłopców w jego wieku ma dwie pasje - piłkę nożną i komputer. Jest fanem Ebiego Smolarka i najchętniej przez cały dzień grałby w piłkę.

Dzielnie znosi kolejne operacje. W minionym roku miła aż cztery, wszystkie na oddziale chirurgii plastycznej w Specjalistycznym Centrum Medycznym w Polanicy Zdroju.

- Lekarze usuwali blizny, które powodowały przykurcze rąk i nóg - opowiada pani Małgorzata. - Nigdy nie wiemy, co będzie operowane w następnej kolejności. Po prostu lekarze usuwają blizny tam, gdzie najbardziej przeszkadzają. A Michałek rośnie, więc trudno przewidzieć, co wydarzy się do marca - mówi dalej. - Niestety, synek ma blizny na całym ciele, a zbyt mało skóry do przeszczepów. Na brzuszku i klatce piersiowej lekarze zdejmowali ją 12 razy! W każdej chwili może być znowu potrzebna. Choć ma za sobą 22 operacji, to jest bardzo dzielny. Oczka szklą mu się dopiero na widok sali operacyjnej. Niestety, jego organizm tak przyzwyczaił się do narkozy i leków przeciwbólowych, że godzinę po operacji synek jest przytomny. Choć ogromnie cierpi, to nie płacze i nie skarży się na swój los.

Lekarze na razie nie myślą o urodzie Michałka. Na to przyjdzie czas, gdy skończy 18 lat. Dla chłopca jego odmienność nie jest problemem. Nie chce nosić peruczki (z tyłu głowy nie ma włosów), bo... łysi są jego ulubieni piłkarze. Słysząc na ulicy złośliwe komentarze, pociesza mamę: "Jeśli ktoś jest mądry, to wie, że miałem wypadek".

- Boję się, co będzie za kilka lat, gdy dotrze do niego, jak bardzo różni się od rówieśników. Czy dzieci go nie odtrącą? - płacze mama chłopca.

* * * * *

Państwu Sroczyńskim byłoby bardzo trudno rehabilitować synka bez pomocy dobrych ludzi. Maści do codziennych masaży kosztują aż 5 tys. zł miesięcznie.

- Tubka tej najlepszej kosztuje 180 zł, a na całe ciało potrzebne są trzy - mówi mama. - Radzimy sobie, jak umiemy. Najlepszą maścią smarujemy mu buzię, a tańszymi pozostałe blizny.

Na leczenie Michałka każdy z nas może przeznaczyć 1 procent podatku.

Przy wypełnianiu PIT-ów za rok 2007 można przeznaczyć 1 % na leczenie i rehabilitacje Michałka Sroczyńskiego. Dokonać tego można w następujący sposób:

PIT-37

• w punkcie H. INFORMACJE O ZAŁĄCZNIKACH, w polu nr 123 "Inne informacje, w tym ułatwiające kontakt z podatnikiem" należy wpisać: "MICHAŁ SROCZYŃSKI".
• w punkcie I. WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1 %..., w polu nr 124 "Nazwa OPP" proszę wpisać: FUNDACJA GAJUSZ
• w polu nr 125 "Numer KSR" proszę wpisać: 0000109866
• w polu nr 126 "Wnioskowana kwota" proszę wpisać: 1% od wyliczonego podatku.

Przy wypełnianiu innych PIT-ów dane o fundacji pozostają niezmienne, natomiast "MICHAŁ SROCZYŃSKI" można wpisać w:

• PIT-36 - pole nr 311
• PIT-36L - pole nr 107
• PIT-38 - pole nr 59
• PIT-28 - pole nr 135.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto