Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto, które daje dobrze zarobić, czyli ile warta jest nowa strategia rozwoju Łodzi [ANALIZA]

Redakcja
Nowa strategia rozwoju Łodzi do 2030 r., a w zasadzie jej projekt, nazwany „Łódź jutra”, ma jedną fundamentalną zasadę: Łódź współtworzona. Co to dokładnie znaczy? Podczas prezentacji prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) po wstępie dotyczącym nowych wyzwań w erze COVID-19 i po lockdownie, stwierdziła, że „tam gdzie wszyscy widzą kryzys, my widzimy szansę”, a nawet więcej: "gdy świat będzie wracał do normalnego funkcjonowania, my będziemy już rozpędzeni". Napędem ma być właśnie współtworzenie, czyli, jak się prezydent wyraziła „oddanie Łodzi w ręce jej mieszkańców”.

 - Jesteśmy liderem partycypacji społecznej, ale to za mało, dialog z mieszkańcami musimy przenieść na zupełnie inny poziom.– mówiła podczas prezentacji w środowy wieczór prezydent Zdanowska. - Urząd wesprze pomysły mieszkańców, które będą chcieli realizować, wesprze również finansowo. Rozwiniemy system grantów i konkursów na wzór dofinansowań ze środków europejskich, warunkiem będzie wkład własny. W nowym jednym urzędzie nie będzie biegania od okienka do okienka, zmienimy reguły obsługi mieszkańca, skrócimy i uprościmy procedury, wprowadzimy odpowiedzialność urzędników za sposób załatwiania spraw lub przeciąganie ich w czasie.

Wszystko po to, jak mówiła prezydent, by nie tylko w czasie kryzysu dowieźć kluczowe projekty, ale rozwijać kreatywność mieszkańców  i realizować ich pomysły, czemu służyć ma m.in. powołanie Centrum Aktywności Lokalnej, gdzie urzędnicy podpowiedzą, jak to zrobić. „Strategia to dokument żywy i otwarty, bo czeka na twoje pomysły” - powiada prezydent

CZYTAJ DALEJ >>>>
Nowa strategia rozwoju Łodzi do 2030 r., a w zasadzie jej projekt, nazwany „Łódź jutra”, ma jedną fundamentalną zasadę: Łódź współtworzona. Co to dokładnie znaczy? Podczas prezentacji prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) po wstępie dotyczącym nowych wyzwań w erze COVID-19 i po lockdownie, stwierdziła, że „tam gdzie wszyscy widzą kryzys, my widzimy szansę”, a nawet więcej: "gdy świat będzie wracał do normalnego funkcjonowania, my będziemy już rozpędzeni". Napędem ma być właśnie współtworzenie, czyli, jak się prezydent wyraziła „oddanie Łodzi w ręce jej mieszkańców”. - Jesteśmy liderem partycypacji społecznej, ale to za mało, dialog z mieszkańcami musimy przenieść na zupełnie inny poziom.– mówiła podczas prezentacji w środowy wieczór prezydent Zdanowska. - Urząd wesprze pomysły mieszkańców, które będą chcieli realizować, wesprze również finansowo. Rozwiniemy system grantów i konkursów na wzór dofinansowań ze środków europejskich, warunkiem będzie wkład własny. W nowym jednym urzędzie nie będzie biegania od okienka do okienka, zmienimy reguły obsługi mieszkańca, skrócimy i uprościmy procedury, wprowadzimy odpowiedzialność urzędników za sposób załatwiania spraw lub przeciąganie ich w czasie. Wszystko po to, jak mówiła prezydent, by nie tylko w czasie kryzysu dowieźć kluczowe projekty, ale rozwijać kreatywność mieszkańców i realizować ich pomysły, czemu służyć ma m.in. powołanie Centrum Aktywności Lokalnej, gdzie urzędnicy podpowiedzą, jak to zrobić. „Strategia to dokument żywy i otwarty, bo czeka na twoje pomysły” - powiada prezydent CZYTAJ DALEJ >>>>Dziennik Lodzki
Łódź ma być miastem współtworzonym przez jej mieszkańców, a urzędnicy mają wyjść z roli zarządców budżetów i umożliwiać łodzianom realizację ich pomysłów ” – to kluczowe założenie nowej strategii rozwoju Łodzi do 2030 r. To na razie tylko projekt, bo cały dokument ma powstać po szerokich konsultacjach z łodzianami. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że „współtworzenie” i „urząd służący mieszkańcom” to nic nowego i jak dotąd przynosiło kontrowersyjne efekty

Nowa strategia rozwoju Łodzi do 2030 r., a w zasadzie jej projekt, nazwany „Łódź jutra”, ma jedną fundamentalną zasadę: Łódź współtworzona. Co to dokładnie znaczy? Podczas prezentacji prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) po wstępie dotyczącym nowych wyzwań w erze COVID-19 i po lockdownie, stwierdziła, że „tam gdzie wszyscy widzą kryzys, my widzimy szansę”, a nawet więcej: "gdy świat będzie wracał do normalnego funkcjonowania, my będziemy już rozpędzeni". Napędem ma być właśnie współtworzenie, czyli, jak się prezydent wyraziła „oddanie Łodzi w ręce jej mieszkańców”.

- Jesteśmy liderem partycypacji społecznej, ale to za mało, dialog z mieszkańcami musimy przenieść na zupełnie inny poziom.– mówiła podczas prezentacji w środowy wieczór prezydent Zdanowska. - Urząd wesprze pomysły mieszkańców, które będą chcieli realizować, wesprze również finansowo. Rozwiniemy system grantów i konkursów na wzór dofinansowań ze środków europejskich, warunkiem będzie wkład własny. W nowym jednym urzędzie nie będzie biegania od okienka do okienka, zmienimy reguły obsługi mieszkańca, skrócimy i uprościmy procedury, wprowadzimy odpowiedzialność urzędników za sposób załatwiania spraw lub przeciąganie ich w czasie.

Wszystko po to, jak mówiła prezydent, by nie tylko w czasie kryzysu dowieźć kluczowe projekty, ale rozwijać kreatywność mieszkańców i realizować ich pomysły, czemu służyć ma m.in. powołanie Centrum Aktywności Lokalnej, gdzie urzędnicy podpowiedzą, jak to zrobić. „Strategia to dokument żywy i otwarty, bo czeka na twoje pomysły” - powiada prezydent

Łódź miastem projektów zaczynających się na podwórku

O nowej strategii rozwoju Łodzi urzędnicy myśleli już w zeszłym roku, prace przyspieszono jednak gdy do Polski zaczął docierać wirus COVID-19, bo nadchodząca pandemia mogła zmienić wszystko. Za przygotowanie projektu nowej strategii odpowiada prof. Robert Kozielski, specjalista strategii rynkowych i marketingu, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego, od niedawna jej nowy prorektor ds. rozwoju. Myli się jednak ten, kto sądzi, że chodzi tu o bezpośrednią współpracę Urzędu Miasta Łodzi z UŁ, ponieważ w rzeczywistości postępowanie na udzielenie zamówienia „Usługa doradztwa eksperckiego w zakresie opracowania Strategii Rozwoju Łodzi 2030” wygrała firma „Questus Robert Kozielski”, która swą ofertę wyceniła na 143 tys. 910 zł. (brutto).

W każdym razie prof. Kozielski skorzystał ze swej wiedzy i doświadczeń, choć przyznał, że w prekonsultacjach wzięło udział kilkadziesiąt osób z łódzkiego świata nauki, biznesu czy sportu, także ekspertów. Przyznał też, że projekt nowej strategii wyrasta i jest w pewnym sensie kontynuacją poprzedniej, której istotą było hasło „Łódź kreuje”, a która dobrze się sprawdziła

- Nikt z nas nie wie, a pandemia to pokazała, co będzie ważne za trzy, pięć czy osiem lat, którą branże czy sektor rozwijać – mówił prof. Kozielski – Ale to, co nam pozostanie dzięki tej strategii to zachowanie kompetencji współtworzenia miasta. Łódź powinna być miastem twórczego fermentu, które wykorzystuje talenty swoich mieszkańców, umożliwia ich rozwój i ekspresję, miastem dużych projektów, ale przede wszystkim tych małych, zaczynających się na podwórku, w kamienicy, na ulicy, osiedlu czy dzielnicy.

Cztery filary nowej strategii

Nowe założenia to cztery strategiczne cele. Pierwszy z nich to „Łódź silna i odporna”, co oznacza nacisk na sferę bezpieczeństwa, a zatem dostęp mieszkańców do podstawowych zasobów, jak energia, woda, żywność i opieka zdrowotna, do tego silna edukacja i inteligentna infrastruktura. Drugi filar to „Łódź ekonomicznego i społecznego rozwoju”

- Łódź, która nie tylko daje zarabiać, ale daje zarabiać dobrze, Łódź z silnym kapitałem społecznym – mówił prof. Kozielski. - Podstawowe elementy to: dalszy rozwój branż kreatywnych i turystyka biznesowa. Poza tym mamy skrzyżowanie autostrad i lotnisko, z którego niezbyt często latają samoloty, więc może warto zastanowić się aby to wykorzystać do zbudowania hubu logistycznego dla Europy środkowej i wschodniej w połączeniu chociażby z kierunkiem azjatyckim.

Fundament trzeci to „Łódź atrakcyjna”, zakłada m.in. utrzymanie najlepszej relacji wartości do kosztów ich uzyskania, czyli możliwości wynajęcia mieszkania czy powierzchni biurowych po kosztach najniższych spośród dużych miast, podobnie jak dostęp do oferty kulturalnej i artystycznej - bardzo dobrej, mimo, że nie najdroższej w porównaniu z innymi miastami. Czwarty filar to „Łódź zachwycająca”, czyli coś, co Łódź wyróżni. Tym ma być m.in. miasto, które jest „czempionem aktywności obywatelskiej”

Partycypacja społeczna po łódzku

Ten „czempion aktywności obywatelskiej” spina klamrą początek i koniec projektu strategii. Z jednej strony prezydent Zdanowska przypominała, że Łódź jest 'liderem partycypacji społecznej”, z drugiej zaś prof. Kozielski zaznaczył, że nowe podejście oznacza, że urzędnicy mają odejść od roli zarządców budżetów, a tworzyć mechanizmy i instrumenty prawno - finansowe umożliwiające realizowanie idei i pomysłów łodzian.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że „to już było”. Prezydent od lat powtarza, że partycypacja społeczna to fundament jej polityki, powtarzała też nie raz, że urząd ma służyć mieszkańcom. Partycypacja to przede wszystkim budżet obywatelski. Łódzki, owszem, relatywnie jeden z najwyższych w kraju, ale to też budżet, który obrósł wypaczeniami. Strona społeczna nie raz podkreślała, że regulamin umożliwiał tworzenie karteli miejskich instytucji, jak szkoły czy przychodnie, których projekty wygrywały w głosowaniu, bo projekty obywatelskie nie miały w tej sytuacji w głosowaniach szans. Regulamin zmieniano dziesiątki razy, ale przecież wciąż dopuszcza projekty, które bez łaski powinny być realizowane z budżetu Łodzi, jak choćby budowa czy remonty chodników. Na krytyków urzędnicy zawsze mieli jedno poręczne zdanie: „nie rozumieją zasad partycypacji społecznej”. Hitem obecnej edycji BO jest projekt pt. „_Ławki z palet na przystankach wzdłuż ul. Śląskiej_”.

Autor uzasadnia, że chodzi o ławki z palet właśnie, ponieważ „przy Kilińskiego i na Kotoniarskiej znajduje się łącznie 14 przystanków linii 55 i 71. Na żadnym prócz krańcówki przy "Młynku" wyposażonej w starą wiatę, nie ma choćby ławeczki. W ramach akcji społecznej chciałbym zastosować prowizorium, skoro na więcej ze strony UMŁ nie można liczyć, i postawić kilkanaście brakujących eko ławek z palet.”

Cóż, to jest dość mocna mocna recenzja samej partycypacji po łódzku, jak i poziomu realizacji podstawowych zadań urzędu, choć nie stoi pewnie w sprzeczności z tym, że więcej łodzian jest bardziej zadowolona z BO, niż nim rozczarowana. Poza tym, to przecież radom osiedli już w obecnej kadencji prezydent, obcięto 25 mln zł i przekazano do BO i na „Plan dla osiedli”, choć to de facto właśnie te rady były pierwszym kontaktem zwykłego mieszkańca w sprawie najpilniejszych potrzeb bezpośredniego otoczenia, ale i pomysłów mieszkańców, o których tyle się mówi w nowej strategii. Radnym osiedlowym pozostawiono pieniądze wystarczające niemal wyłącznie na bieżącą obsługę samych siebie, a „Planem dla osiedli” chwali się prezydent Zdanowska.

Przestawienie urzędników z roli nadzorców na realizatorów pomysłów mieszkańców może być zatem trudne, może nawet niemożliwe. Być może podczas prezentacji popełniono błąd, bo zasugerowano, iż wszystkie projekty, które zaproponują mieszkańcy, zostaną przy pomocy urzędu wykonane. Otóż w samym projekcie strategii jest zapis, o którym podczas prezentacji nie wspomniano, iż: „(...) Do zgłaszania pomysłów zapraszani są wszyscy, którzy takie pomysły mają (...). Urząd Miasta dokonuje selekcji inicjatyw do realizacji, zaś sama realizacja należy do partnerów”. Sformułowanie „_selekcja inicjatyw do realizacji_” można jeszcze zrozumieć w tym kontekście, że nie wszystko z czym przyjdzie mieszkaniec da się zrealizować. Ale oznacza coś jeszcze: że ostateczna decyzja jakie projekty zostaną wyselekcjonowane do „współtworzenia Łodzi” przez mieszkańców – o ile nie zmieni się to podczas konsultacji - tak czy siak należeć będzie do urzędników. I nie chodzi o to, że ktoś formalnie musi podjąć decyzję, a o to, że słowo "selekcja" daje urzędnikom szerokie możliwości pryncypialnego wyboru projektów do realizacji, bez względu na ich rzeczywistą wartość dla mieszkańców.

Jest jeszcze coś, co może nie szkodzi projektowi strategii, ale zaszkodziło prezentacji, czyli nachalna promocja samej prezydent Hanny Zdanowskiej. Towarzyszące prezentacji zdjęcia z prywatnych archiwów i opowieści o tym, jak jako majster budowała Retkinię i Radogoszcz to coś, czego autor scenariusza mógł widzom i słuchaczom oszczędzić, bo i tak znamy je z kampanii wyborczej. Bez tego wątku byłoby uczciwiej. Ale gdy ma się w pamięci te obrazki, to choć prezydent Zdanowska mówi „Łódź to my, wszyscy jej mieszkańcy”, trudno się powstrzymać przed konstatacją, iż myśli, że „Łódź ta ja, a potem wy, jej mieszkańcy”.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto