To było zaskakujące, ale nie dla wszystkich, bo już dzień wcześniej pojawiły się spekulacje, że późnym wieczorem na sesji budżetowej zostanie znienacka wprowadzony punkt dotyczący podwyżki wynagrodzenia. Projektodawcą był Marcin Gołaszewski (KO), przewodniczący Rady Miejskiej. Jak dotąd prezydent Łodzi zarabiała miesięcznie 12 tys. 250 zł brutto. Gołaszewski zaproponował dla prezydent Zdanowskiej maksymalną stawkę dopuszczoną prawem, czyli:
- 10 tys. 770 zł wynagrodzenia podstawowego
- 4 tys. 100 zł dodatku funkcyjnego
- 4 tys. 461 zł dodatku specjalnego
- 2 tys. 154 zł dodatku za wieloletnią pracę
Razem 21 tys. 485 zł brutto miesięcznie, co znaczy, że prezydent Zdanowska zarobi teraz o 9,2 tys. zł. więcej, niż dotychczas, a podwyżka moc prawną ma od 1 sierpnia 2021 r.
Maksymalna stawka zbulwersowała radnych PiS, którzy dopytywali jak wysoka mogłaby być minimalna kwota podwyżki. Okazało się, że w grę wchodziłaby podwyżka o 80 proc., czyli podwyższenie do kwoty około 17 tys. zł brutto. Radni Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy seryjnie bronili wyższego wynagrodzenia dla prezydent Łodzi.
Argumenty? Przede wszystkim ten, że to prezydent RP przy wsparciu rządu i sejmowej większości PiS wprowadzili prawo, które nie daje innej możliwości radnym, jak tylko podwyższenie im wynagrodzeń, bo odstąpienie od tego byłoby złamaniem prawa. Szef klubu KO Mateusz Walasek stwierdził nawet, że "jesteśmy za, ale się nie cieszymy" nawiązując do kultowej wypowiedzi Jarosława Gowina, gdy jeszcze był wicepremierem.
Podnoszono też, że radni PiS nie protestowali, gdy podnoszono diety radnym, a więc i radnym PiS. Poza tym, prezydent - jak się wyrażali wspierający ją radni - prezydent po prostu na podwyżkę zasługuje. Przytaczano też nowe wynagrodzenia, które uchwalono w samorządach zarządzanych przez PiS, mniejszych od Łodzi, a z pensjami zbliżonymi do tej projektowanej dla Zdanowskiej.
Radosław Marzec, szef klubu PiS, zwracał uwagę, że przecież prezydent - szczególnie w sytuacji, gdy budżet na 2022 r. jest pełen podwyżek dla mieszkańców Łodzi - nie musi otrzymywać maksymalnej podwyżki. Dodał też, że maksymalna stawka nie wynika z oceny pracy prezydent, a jest efektem "podlizywania się" przewodniczącego Rady Miejskiej.
Z kolei Bartłomiej Dyba-Bojarski (PL 2050) zastanawiał się, skąd taki tryb wprowadzenia punktu o zmianie wynagrodzenia: bez opinii komisji, znienacka, po godz. 17.
- Tyle dziś mówiliście o transparentności, występowania z otwartą przyłbicą, o niezależnych mediach, a nie stać was było na wprowadzenie w normalnym trybie uchwały, która będzie bardzo interesować opinię publiczną Łodzi - podnosił Dyba-Bojarski.
Ostatecznie 30 głosów padło za podwyżką, 6 przeciw.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?