Jak nam przyznał Jarosław Głowacki, pomysł pochodzi z Holandii. To tam po raz pierwszy burmistrz Międzyborza zobaczył metalowy kosz w kształcie serca na plastikowe nakrętki. Spełnia on podwójną rolę - ekologiczną i charytatywną.
Magiczne serce sfinansowane częściowo z funduszy gminnych stanęło jako pierwsze w regionie koło międzyborskiego ośrodka kultury na początku maja tego roku. Ta niezwykła inicjatywa poszła w świat i już w całej Polsce pojawiają się takie serca!
Do inicjatywy dołączył Syców, ale nie gmina czy burmistrz, tylko zwyczajni obywatele skupieni bez względu na poglądy w jednej działającej charytatywnie grupie wolontariackiej - Sycowska PoMoc. Pomysł rzucił Grzegorz Rosiek, a poparli go wszyscy członkowie grupy, natychmiast podejmując działania. Chodziło o zebranie środków na sfinansowanie takiego serca, gdyż jest to wydatek rzędu od 1500 zł do nawet 5000 zł - koszt zależy od wielkości serca a także od producenta.
Na szczęście osobom skupionym w grupie nie trzeba było wiele powtarzać i na apel Grzegorza Rośka zareagowali natychmiast, w przeciwieństwie do burmistrza Sycowa Dariusza Maniaka wielokrotnie „wzywanego do tablicy" w tej sprawie przez mieszkańców na Facebooku.
Wczoraj dokonano uroczystego odsłonięcia serca koło Biblioteki. Pojawiła się przy nim pamiątkowa kamienna tablica. – To był dla nas wyjątkowy dzień – napisali sycowscy wolontariusze. – W naszym mieście pojawiło się długo wyczekiwane serce, dzięki któremu może przetrwać wiele małych istnień. Każdy z Was ma możliwość utrzymania go przy biciu poprzez wrzucenie zakrętek, których dochód zostanie przekazany na chore dzieci. Nie byłoby go, gdyby nie wsparcie wielu ludzi i organizacji dobrego serca, za co bardzo, bardzo dziękujemy. W tym miejscu chcielibyśmy w szczególności podziękować Stowarzyszeniu KIWANIS, dyrektor Centrum Kultury w Sycowie Paulinie Syposz-Ciemny i panu Janowi Sowie. Dobro powraca.
Pani dyrektor CK na prośbę Grzegorza Rośka zareagowała natychmiast i wskazała bardzo dobre miejsce dla magicznego serca. – O ustawieniu takiego serca rozmawialiśmy już dawno – przyznała pani dyrektor. – Pojawił się Grzesiu Rosiek i się wszystko udało. Czasem potrzeba takiego bodźca. Fajnie, że wiecie, iż moje serce jest otwarte. I mam nadzieję, że pomimo iż coraz trudniej mi jest, to będzie cały czas otwarte. Dlaczego jest mi coraz trudniej, to moi najbliżsi wiedzą, Dziewczyny (z Biblioteki - przyp. red.) zadeklarowały opiekę nad serduchem. Od lat zbieramy nakrętki, może nie na taką skalę i nie tak szumnie, to tutaj dla pań ogromne ukłony. Gratuluję wam - zwróciła się do wolontariuszy z PoMocy. – To jest doskonały przykład na to, że można działać ponad podziałami, że trzeba, że warto i o tym świadczą wasze uśmiechy. Dziękuję za zaufanie.
Paulina Syposz-Ciemny o inicjatywie:
Grzegorz Rosiek o pomyśle Sycowskiej PoMocy:
Na uroczystym odsłonięciu serca pojawił się też burmistrz Dariusz Maniak, który mówił m.in. o lajkach dla siebie na Facebooku i o tym, że będzie wspierał finansowanie dwóch kolejnych serc. Od wolontariuszy otrzymał też koszulkę Sycowskiej PoMocy:
Dlaczego pszczoły są ważne?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?