- Na pewno nie jest to choroba dyplomatyczna - zaznaczał wiceminister. Podczas spotkania w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim przedstawił na slajdach symulację dotyczącą reformy oświaty w Łodzi.
Przypomnijmy, że, zgodnie z planami MEN, do końca marca 2017 r. radni w samorządach muszą uchwalić nową sieć szkół - już bez gimnazjów. Te nie przyjmą już więcej pierwszaków. Obecni szóstoklasiści pójdą po wakacjach do klasy siódmej, a dopiero po klasie ósmej - z wydłużonej podstawówki - trafią do ogólniaka lub szkoły zawodowej. Gimnazja przestaną istnieć po zakończeniu roku szkolnego 2018/2019.
W Łodzi samorząd ma zwierzchność nad 42 gimnazjami. 36 z nich to budynki, których gimnazja nie dzielą z innymi placówkami. Z prezentacji Kopcia wynika, że 31 z tych gimnazjów można przekształcić w nowe podstawówki, zaś 5 - w nowe ogólniaki (szczegóły na zdjęciach slajdów z prezentacji MEN).
Zobacz też: Rada Miejska w Łodzi przeciw likwidacji gimnazjów
MEN oszacowało, że w wyniku reformy edukacji zapotrzebowanie na pracę nauczycieli w Łodzi wzrośnie o 75 etatów.
Szefowie Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi, którzy - gdy skończyło się spotkanie wiceministra z dyrektorami - akurat wychodzili z obrad sesji łódzkich radnych, nie znają wyliczeń Kopcia.
Zobacz też: Przeciwko likwidacji gimnazjów. Mroczny protest w Łodzi
Wyliczenia i propozycje magistratu nie zostały jeszcze przedstawione. Związki zawodowe obawiają się zwolnień (ZNP mówi o 400 nauczycielach tracących pracę i 200 pracownikach niepedagogicznych).
Dyrektorzy byli bardzo zawiedzeni nieobecnością minister Zalewskiej. - Dla nas ta reforma to katastrofa - mówił Bogusław Olejniczak, dyrektor Gimnazjum nr 1. Jak stwierdził, przemawiał także w imieniu całych gimnazjalnych społeczności, w tym nauczycieli i rodziców uczniów, którzy nie wiedzą, jak będzie wyglądała szkolna rzeczywistość, gdy placówki będą wygaszane.
Dyrektorzy wykazali się solidarnością i - pomimo nalegań urzędników wojewody - żaden z nich nie podjął dyskusji z wiceministrem. Chcą rozmowy z Anną Zalewską (zobacz film).
Spotkanie zaplanowano jako dialog wyłącznie urzędników rządu i jego administracji w terenie (był też kurator oświaty i wicewojewoda) z dyrektorami gimnazjów. Przy wejściu do urzędu (a przynajmniej tym w bramie od strony ul. Piotrkowskiej 104) każdy z nich musiał podać stróżowi swoje nazwisko, a ten sprawdzał, czy wchodzący jest na liście.
Po spotkaniu na koncie MEN w serwisie Twitter pojawił się wpis: "Dyrektorzy łódzkich gimnazjów zadecydowali o zakończeniu spotkania (...) MEN było gotowe na rozmowę".
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?