Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin. Wyrko - jedyne takie miejsce w mieście potrzebuje pomocy. Wszystko za sprawą epidemii koronawirusa

Gracja Grzegorczyk
Gracja Grzegorczyk
Jedyny taki lokal LGBT+ w Lublinie znany pod nazwą Wyrko. Koronawirus nie oszczędził go podobnie jak wielu innych tego typu miejsc. Dziś właścicielka prosi o pomoc w jego utrzymaniu, choć jak sama mówi, dalej jest to dla niej trudne.

Wyrko to lokal skierowany do LGBT+, jednak osoby heteroseksualne także mogą do niego przyjść i spędzić w nim czas. Każdy odwiedzający jest mile widziany.

Początki miejsca to rok 2014, kiedy to Iwona, obecna właścicielka przejęła lokal przy ul. Piłsudskiego 13, w którym pracowała jako barmanka. Dzięki jej determinacji oraz pomocy ze strony przyjaciół udało się je odbudować praktycznie od podstaw. – Poprzedni lokal trudno było prowadzić w tamtym okresie. Jako młoda osoba uznałam, że razem z pomocą bliskich osób możemy go podnieść na nowo – mówi Iwona Serewa. – Stworzyliśmy to miejsce razem. Nie było mnie wtedy stać na remont, więc wszystkim – od podstaw – zajęliśmy się wspólnie – dodaje.

Zanim inicjatywa przeniosła się na Sądową 2, przez długi okres czasu funkcjonowała w sąsiedztwie klubu Graffiti. W tamtym okresie klienci Wyrka mieli do dyspozycji niewiele, bo około 70 m2 w tym jedną salkę, gdzie można było potańczyć.

Co spowodowało, że upadający lokal przemienił się w klub dla osób LGBT+? – Chcieliśmy stworzyć miejsce spotkań dla wszystkich, gdzie każdy może być sobą. Tego brakowało mi i naszym znajomym, gdy dorastaliśmy. Rodzice często nas wykluczają. Młodzi ludzie nie mają gdzie pójść, gdzie się wygadać, a na tym mi najbardziej zależało – tłumaczy właścicielka Wyrka.

Obecnie lokal znajduje się w nowej lokalizacji. Jest dużo ładniejszy i bardziej przestrzenny.

- To nie tylko klub taneczny - to bezpieczna przestrzeń w której osoby LGBT mogą czuć się bezpiecznie, pójść na pierwszą randkę, porozmawiać – mówi Bartosz Staszewski, lubelski aktywista.

Problemy pojawiły się w momencie wystąpienia epidemii koronawirusa. Iwona Serewa nie jest w stanie sama utrzymać miejsca, gdyż poza pracą w Wyrku nie posiada żadnych innych dochodów. Lokal od marca stoi pusty, zaś właścicielka z różnych względów nie może skorzystać z rządowej pomocy. Sytuacja – podobnie jak wielu przedsiębiorców – ją przerosła. Na pomoc ruszyli bliscy znajomi, którzy założyli zbiórkę na stronie pomagam.pl. W jeden dzień udało się zebrać dwa tys. złotych na ratowanie lokalu.

- Kiedy otworzyłam Wyrko chciałam mieć własną rodzinę na miejscu i teraz widzę, że tak naprawdę jest – podkreśla właścicielka.

Ministerialne obostrzenia sprawiły, że lokal ma obecnie do zaoferowania klientom jedynie 12 miejsc siedzący. Jednak to nie przeszkadza w przyjmowaniu gości. – Jesteśmy otwarci od środy do soboty. Stosujemy się do wszystkich zaleceń. Zapraszamy wszystkich chętnych – podkreśla Iwona Serewa.

Zbiórka nadal trwa. Dodatkowe fundusze pozwolą właścicielce na stabilne prowadzenie tego miejsca przez dłuższy czas pandemii i opłacenie czynszu. Jak pomóc? Wystarczy wejść w link: https://pomagam.pl/wyrko.

Pobierz

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste! Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto